34-latek uciekał przed policją z trójką małych dzieci w aucie

Policyjny pościg za piratem drogowym, strzały w opony, a w środku ściganego samochodu trójka małych dzieci. To sceny z okolic Malborka na Pomorzu. 34-letni kierowca, który uciekał, był poszukiwany. Dziś ma usłyszeć zarzuty.

Policjanci musieli oddać strzały
Policjanci musieli oddać strzały Adam Staśkiewicz East News

Funkcjonariusze ruszyli w pościg za mężczyzną, który nie zatrzymał się do kontroli i próbował potrącić policjantów, a w terenie zabudowanym przekroczył prędkość o 57 km/h.

Mężczyzna uciekał przez kilka kilometrów. Policjanci użyli broni palnej. Nie podają, ile dokładnie strzałów padło, ale trafiona została opona samochodu. Wtedy mężczyzna porzucił swój pojazd i uciekł w pole kukurydzy.

Okazało się, że w aucie są dwie kobiety i trójka dzieci - roczne, trzyletnie i czteroletnie. Jedno z nich było dzieckiem kierowcy. Policja zapewnia, że funkcjonariusze ruszając w pościg i decydując się na oddanie strzałów nie wiedzieli o tym, kto jest w środku. Według naszych nieoficjalnych informacji, jedna z policjantek, która brała udział w tej akcji, potrzebowała pomocy policjantów.

Okazało się, że 34-letni kierowca był poszukiwany. Nie miał też uprawnień do prowadzenia samochodu.

Dziś 34-latek ma zostać doprowadzony na przesłuchanie do prokuratury. O tym, jakie zarzuty usłyszy, decydować będzie prokurator. W grę wchodzić może czynna napaść na funkcjonariusza, ale też stworzenie zagrożenia dla pasażerów samochodu.

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas