Polski kierowca

Przewozisz tak bagaże w aucie? Przestaniesz, gdy się dowiesz, czym to grozi

Sezon wakacyjnych wyjazdów zbliża się wielkimi krokami. Jeśli wybieramy się na urlop własnym samochodem, to zazwyczaj chcemy zabrać jak najwięcej różnych rzeczy i często bagażnik w naszym aucie okazuje się niewystarczający. Upychamy więc różne przedmioty we wnętrzu samochodu, na tylnej półce, gdzie tylko się da. Niestety, niewielu kierowców zdaje sobie sprawę, jak te przedmioty zachowają się w razie kolizji, dachowania pojazdu albo tylko gwałtownego hamowania.

Co się dzieje z bagażem w aucie w razie wypadku?

Podczas uderzenia w przeszkodę, nawet przy niewielkiej stłuczce, wszystkie niezabezpieczone przedmioty znajdujące się wewnątrz auta nagle zaczynają żyć własnym życiem. Wytłumaczenie jest proste - samochód gwałtownie zatrzymuje się, a rzeczy znajdujące się wewnątrz pojazdu poruszają się nadal na skutek działania siły bezwładności.

Jeżeli uderzyliśmy w przeszkodę przy prędkości tylko 30 km/h, to np. leżący na tylnej półce plecak będzie nadal poruszał się z tą samą prędkością, dopóki nie natrafi na jakąś barierę. Bardzo często ta barierą może okazać się nasza głowa!

Reklama

Nigdy nie możemy wykluczyć jakiegoś nieprzewidzianego zdarzenia, nawet jeśli jedziemy bardzo ostrożnie. Czasem na drodze występują takie sytuacje, że kolizja jest po prostu nieunikniona. I co wtedy? Niezabezpieczony ładunek może ciężko zranić albo nawet zabić ciebie lub twoich pasażerów.

Źle ułożony bagaż w aucie to śmiertelne zagrożenie

Zwróćcie uwagę, co znajduje się na tylnej półce w tym samochodzie. Czy wiecie, co to znaczy oberwać w głowę szklaną butelką poruszającą się z prędkością np. 30 km/h? To jest tak samo, jakby ktoś tę butelkę zrzucił człowiekowi na głowę z drugiego piętra. Stojące na półce żelazko w razie gwałtownego hamowania poleci do przodu jak pocisk i zapewne rozbije komuś głowę.

A czy to dziecko jest bezpiecznie przewożone w samochodzie? Znajduje się wprawdzie w foteliku, ale tuż obok niego stoją na siedzeniu ciężkie walizki, a przed małym pasażerem tkwią ostro zakończone słupki plażowego parawanu. W razie wypadku te walizy mogą przygnieść dziecko, a drewniane patyki wbić się w jego ciało.

Nigdy tak nie postępujcie! Wielu kierowców lekceważy te zasady, bo albo o nich nie wie, albo święcie wierzy w swoje umiejętności poparte bezwypadkową dotąd jazdą.

Pamiętajcie jednak, iż można przejechać dziesiątki albo nawet setki tysięcy kilometrów bez wypadku, ale kiedyś może on wydarzyć się. Wtedy na refleksje będzie już za późno.

Zapamiętajcie: do przewożenia bagaży służy bagażnik. Można ewentualnie umieścić dodatkowy bagażnik na dachu. Natomiast we wnętrzu auta nie powinny znajdować się żadne luźno leżące niezabezpieczone przedmioty.

Głupio jest zginąć dostając w głowę własnym laptopem czy żelazkiem, prawda? To nie są żarty, takie wypadki zdarzały się.

Polski kierowca

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy