Prawo jazdy najłatwiej stracić rano... Dlaczego?
Nie każdy pijany kierowca wie, że prowadzi po wpływem alkoholu i łamie przepisy. Coraz częściej w sidła policji wpadają osoby na kacu.
Prowadzenie w stanie po użyciu alkoholu ma inne skutki prawne od jazdy w stanie nietrzeźwości. W stanie po spożyciu, w litrze wydychanego powietrza jest od 0,1 mg do 0,25 mg alkoholu, a w przypadku badania krwi - od 0,2 do 0,5 promila. Za prowadzenie pojazdu w takim stanie grozi od 5 do 30 dni aresztu, grzywna od 50 do 5000 zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat.
Z kolei w stanie nietrzeźwości wynik przekracza 0,25 mg alkoholu w 1 l wydychanego powietrza (ponad 0,5 promila we krwi). Za jazdę w takim stanie grozi więzienie do 2 lat, grzywna od 100 do 720 tys. zł i zakaz prowadzenia pojazdów od 1 do 10 lat.
Tyle przepisy. A jak to wygląda w praktyce? Policja ma 7400 urządzeń do badania trzeźwości, w tym 1200 stacjonarnych oraz 150 szybkich testerów bezustnikowych. Rocznie jest wykonywanych ok. 2 mln badań trzeźwości.
Mundurowy podchodzi do kierowcy i prosi o dmuchanie w alkomat, urządzenie pokazuje nieco przekroczony limit alkoholu w wydychanym powietrzu (czyli powyżej 0,1 mg w litrze, co odpowiada 0,2 promila stężenia alkoholu we krwi). Oznacza to, że kierowca popełnił wykroczenie.
"W przypadku nieznacznych przekroczeń limitu, kierowcy są zwykle zaskoczeni wynikiem. Co prawda przyznają, że dzień wcześniej pili alkohol, ale byli pewni, że są już trzeźwi" - mówi Wojciech Pasieczny ze stołecznej drogówki.
Ile osób nieświadomych tego, że są pijani, traci prawo jazdy? Takich statystyk policja nie prowadzi. Wiadomo, że ok. 20 proc. zatrzymanych miało nieznacznie przekroczoną normę alkoholu.
Potwierdzają to badania TNS OBOP, w których 27 proc. kierowców przyznaje się do prowadzenia auta na kacu. Bez względu na to, czy osoba prowadząca auto jest świadoma popełnienia wykroczenia czy nie, gdy zostanie przyłapana "pod wpływem", drogówka musi skierować sprawę do sądu. Ten bierze pod uwagę okoliczności. Wyroki są łagodne - zwykle zakaz prowadzenia samochodu przez kilka miesięcy i grzywna (kilkaset złotych).
Mit, o którym bardzo często można usłyszeć, związany jest z tym, że połowę zatrzymanych pijanych kierowców stanowią rowerzyści. Nie jest to prawda. W 2010 r. policja zatrzymała 165 885 osób po alkoholu. Wśród nich około 100 tys. stanowili kierowcy pojazdów, pozostali to rowerzyści.
Statystyki pijanych na drodze utrzymują się od kilku lat na podobnym poziomie. Te jednak nie muszą świadczyć o prawdziwej skali problemu. Co prawda w latach 2005-2006 nastąpił wzrost wykrywalności pijanych do poziomu około 200 tys., nie oznacza to jednak, że więcej osób wsiadło za kierownicę na podwójnym gazie.Po prostu policjanci w tym czasie częściej kontrolowali trzeźwość lub robili to automatycznie przy zatrzymaniu każdego kierowcy w nocy. Wystarczyło z tego pomysłu zrezygnować, aby okazało się, że statystyki są... lepsze.
Dolegliwości popularnie zwane kacem pojawiają się, gdy w organizmie nadal znajduje się alkohol. Jednakże ich największe nasilenie przypada na moment, kiedy poziom alkoholu we krwi spada do zera. Złe samopoczucie może się utrzymywać od 8 do nawet 24 godzin. Typowymi objawami występującymi w tym czasie są: ból głowy, wrażliwość na światło, nudności, irytacja, zmęczenie oraz ogólne złe samopoczucie fizyczne i psychiczne.
"Kierowca, który odczuwa takie dolegliwości, może mieć problemy z koncentracją, szybką reakcją oraz prawidłową interpretacją zagrożeń i sygnałów dawanych przez innych kierowców" - tłumaczy Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault.
Aby poczuć się lepiej po wypiciu alkoholu kierowcy sięgają po różne środki, w tym napoje energetyzujące. Jednak jak pokazują badania, takie działanie może być niebezpieczne. Napoje te poprawiają subiektywną ocenę samopoczucia i możliwości. Po ich wypiciu zmniejsza się uczucie bólu głowy, osłabienia, suchości w ustach. Jednak napoje energetyzujące nie wpływają znacząco na poprawę koordynacji ruchowej i czasu reakcji. Takie działanie może wpływać na zwiększenie prawdopodobieństwa wypadku. Kierowca, któremu wydaje się, że jest w stanie bezpiecznie prowadzić, podczas gdy tak w rzeczywistości nie jest, może stanowić duże zagrożenie na drodze - przestrzegają trenerzy Szkoły Jazdy Renault.
W badaniu amerykańskich naukowców wykazano, że kierowcy mający kaca jeżdżą bardziej niebezpiecznie. Osoby odczuwające dolegliwości związane ze spożyciem alkoholu średnio jechały z prędkością większą o 16 km/h i przez średnio 26 proc. czasu jazdy przekraczały limit prędkości w porównaniu z 6,3 proc. czasu w jakim robili to trzeźwi kierowcy.
Fakty
- Każdy alkohol zawiera etanol, substancję silnie wpływającą na zdolności psychomotoryczne.
- Każda dawka alkoholu podlega spalaniu, a jego długość uzależniona jest od wielu czynników takich jak wiek, indywidualne predyspozycje, masa ciała i płeć.
- Znajomość swoich możliwości spożycia alkoholu może podlegać zmianie na skutek wpływu takich czynników jak stres, zmęczenie, liczba i jakość posiłków.
- Stężenie alkoholu we krwi wynoszące 1 promil odnotowuje się po wypiciu zaledwie dwóch półlitrowych piw. Spalenie tej ilości alkoholu zajmuje organizmowi około 6 godzin.
- Jeżeli stężenie alkoholu w organizmie wynosi 0,5-1,0 promila, ryzyko spowodowania wypadku wzrasta siedmiokrotnie.
- Stężenie alkoholu w wysokości 1,0-1,5 promila, zwiększa zagrożenie spowodowania wypadku o trzydzieści jeden razy w porównaniu z ryzykiem grożącym trzeźwemu kierowcy.
- Przy stężeniu alkoholu powyżej 1,5 promila, ryzyko spowodowania wypadku wzrasta sto dwadzieścia osiem razy.
- Najwięcej wypadków z udziałem pijanych ma miejsce w weekend i w poniedziałek.
- Większość kierowców, u których wykryto niedozwolony poziom alkoholu, zostało zatrzymanych przez policję przed południem.
Mity
Mity
- Zimny prysznic pozwoli mi stanąć na nogi Na spalanie alkoholu przez organizm ma wpływ tylko czas. Pozostałe czynniki mogą jedynie nieznacznie wpłynąć na szybkość pozbywania się etanolu z organizmu.
- Sprawdzę na alkomacie, czy już mogę prowadzić Tylko wskaźniki atestowanych alkomatów mogą być uznane za miarodajne, a posługuje się nimi prawie wyłącznie policja. Pozostałe dostępne na rynku urządzenia nie dają pewności prezentowanych przez nie wyników.
- "Piwo to nie wódka", "Wino to nie wódka" itp. Podstawowe miarki alkoholu zawierają porównywalną ilość etanolu, co wiąże się z porównywalnym czasem jego spalania. Każda następna dawka alkoholu znacznie zwiększa czas potrzebny na jego spalenie, a więc czas, kiedy nie można prowadzić.