On wydmuchał 4 promile, ona skończyła w stawie. Polacy wciąż wsiadają za kółko pijani

Chociaż kary za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu są coraz wyższe, fakt ten zdaje się nie odstraszać niektórych kierowców. Tylko wczoraj funkcjonariusze policji poinformowali o dwóch niebezpiecznych sytuacjach, do których doszło na polskich drogach. W obu przypadkach tragedia wisiała na włosku.

On „wydmuchał” 4 promile, a ona skończyła w stawie
On „wydmuchał” 4 promile, a ona skończyła w stawiePolicja

Statystyki mówią jasno - Polacy wciąż wsiadają pijani za kółko. Przez pierwsze trzy miesiące 2023 r. funkcjonariusze zatrzymali  20 631 pijanych kierowców. To o 15 proc. więcej niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku.

Przykładów nie trzeba daleko szukać. Tylko wczoraj policja poinformowała o dwóch niebezpiecznych zdarzeniach, które mogły zakończyć się prawdziwymi tragediami.

Wjechała do stawu, bo "skończyły jej się hamulce"

W sobotę tuż przed godziną 19.00 doszło do zdarzenia drogowego w miejscowości Wierzchowiska Pierwsze.

Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące kobiety, która prowadzać osobowego Forda, wjechała do stawu. Jak się okazało 53-letnia kierująca była totalnie pijana, a w wydychanym powietrzu miała blisko półtora promila alkoholu.

Wjechała do stawu, bo "skończyły jej się hamulce"Policja

Na szczęście nie odniosła żadnych obrażeń. Jak tłumaczyła funkcjonariuszom - wjechała do stawu bo skończyły jej się hamulce.

Teraz odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności i utrata uprawnień do kierowania nawet na 10 lat.

Pijacka jazda zakończona w rowie

O wiele gorszym "wynikiem" może pochwalić się pewien 36-latek z powiatu rypińskiego. W miniony piątek dyżurny policji został powiadomiony, że w miejscowości Przyrowa gmina Brzuze samochód wjechał do rowu.

Natychmiast na miejsce udali się policjanci, którzy zastali leżącego na boku VW Golfa, a za kierownicą mężczyznę. Na miejsce została wezwana również karetka pogotowia.

Pijacka jazda zakończona w rowiePolicja

Policjanci już podczas udzielania pomocy kierowcy zorientowali się, że jest nietrzeźwy. Gdy sprawdzili jego stan trzeźwości okazało się, że w organizmie ma prawie cztery promile alkoholu, a kolejne badania to wynik już ponad cztery promile. Dodatkowo podczas kontroli policjanci ustalili, że mężczyzna nie ma uprawnień do kierowania pojazdami.

Teraz kierowca będzie musiał liczyć się z poważnymi konsekwencjami swojego zachowania. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia oraz wysoka grzywna. Odpowie również za wykroczenia.

***

Trzy nowe auta dostawcze z Polski. Moto flesz odc. 85INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas