Jazda (bez)alkoholowa

Miał 3,5 promila i przyjechał... zatankować

Dzięki czujności i zdecydowanej reakcji pracownika jednej ze stacji benzynowych w gminie Myszyniec na Mazowszu być może udało uniknąć się kolejnej tragedii na drodze.

Dzięki czujności i zdecydowanej reakcji pracownika jednej ze stacji benzynowych w gminie Myszyniec na Mazowszu być może udało uniknąć się kolejnej tragedii na drodze.

Mężczyzna uniemożliwił dalszą jazdę pijanemu klientowi stacji.

Do zdarzenia doszło w niedzielę. Na stację paliw podjechał osobowy volkswagen, zza kierownicy, którego wytoczył się kierowca. Widząc to jeden z pracowników stacji postanowił zareagować. Zabrał mężczyźnie kluczyki od samochodu, a o zdarzeniu powiadomił policję. W tej sytuacji kierowca postanowił pieszo udać się w dalszą drogę, został jednak odnaleziony przez przybyłych na stację policjantów. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że miał blisko trzy i pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Reklama

Pijani kierowcy to prawdziwa plaga na polskich drogach. Tylko w czasie dziewięciu dni majowego długiego weekendu policjanci zatrzymali ich ponad cztery i pół tysiąca. Jazda pod wpływem alkoholu to także jedna z najczęstszych przyczyn wypadków drogowych w naszym kraju.

Policjanci apelują do wszystkich o czujność i postawę podobną do tej, jaką wykazał się pracownik stacji paliw.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy