Jazda (bez)alkoholowa

Kierowca mówił, że ma koronawirusa. A to tylko był alkohol

​Policjanci z Krapkowic zatrzymali 36-letniego mieszkańca województwa śląskiego, który podczas kontroli drogowej poinformował funkcjonariuszy, że jest zakażony koronawirusem. Jak wykazała kontrola, był pijany i miał sądowy zakaz kierowania pojazdami.

Jak poinformowało we wtorek biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, do zdarzenia doszło w niedzielę w Krapkowicach, gdzie patrol policji zatrzymał do kontroli drogowej kierowcę opla.

Podczas kontroli kierujący samochodem powiedział policjantom, że jest zakażony koronawirusem. Zgodnie z procedurą, funkcjonariusze ubrali się w kombinezony i przewieźli mężczyznę do izolatki w komendzie. Tam ustalono, że nie jest objęty kwarantanną, nie przebywał w ostatnim czasie poza granicami kraju, za to ma w organizmie półtora promila alkoholu i sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. W konfrontacji z tymi informacjami mężczyzna przyznał, że mówiąc policjantom o rzekomym zakażeniu, chciał uniknąć skutków swoich działań.

Jak powiedziała Paulina Porada z KP Policji w Krapkowicach, mężczyzna odpowie nie tylko za jazdę po pijanemu i prowadzenie pojazdu pomimo sądowego zakazu, ale także za na fałszywe powiadomienie o zagrożeniu, za co kodeks przewiduje karę do ośmiu lat pozbawienia wolności. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy