Ostro o budowie dróg. Naciągają wykonawcy czy...?

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przy najmniejszym uchybieniu, nakłada dotkliwe kary finansowe na wykonawcę trasy - zarzucają eksperci i firmy budowlane.

Wykonawcy naciągają czy GDDKiA jest zbyt restrykcyjna?
Wykonawcy naciągają czy GDDKiA jest zbyt restrykcyjna?PAP

GDDKiA odpowiada, że działa w granicach prawa, a jej priorytetem jest szybka i solidna budowa dróg.

W czwartek Zespół Doradców Gospodarczych TOR przedstawił raport dotyczący współpracy między GDDKiA, nadzorującą budowy autostrad i dróg ekspresowych, a firmami realizującymi te inwestycje.

Ekspert TOR Adrian Furgalski, który opracował raport, przyznał, że liczba realizowanych w Polsce inwestycji jest bezprecedensowa. "Prawdą jest to, co często podkreśla rząd, że Polska jest największym placem budowy w Europie" - powiedział ekspert. Przypomniał, że w trakcie budowy znajduje się ponad 1,4 tys. km dróg. "Jednak statystyką nie da się przykryć problemów, które powstają przy budowie tych dróg" - dodał.

Odniósł się do planu budowy na Euro 2012. Przypomniał, że z 47 projektów drogowych, które miały być zakończone na mistrzostwa aż 25 jest opóźnionych, albo już wiadomo, że na Euro nie powstaną. Zagrożone są terminy oddania np. autostrady A2 z Łodzi do Warszawy, czy A4 z Rzeszowa na Ukrainę. Furgalski dodał, że plan budowy dróg jest w znacznej mierze polityczny. Najbardziej polityczną nazwał opuszczoną przez Chińczyków budowę autostrady A2. Ironizował, że ponowne pojawienie się na niej koparek jest niezbędne z punktu widzenia kampanii wyborczej.

Furgalski uważa, że podczas inwestycji drogowych przytrafiają się nieprzewidziane okoliczności np. powodzie, czy odkrycia archeologiczne - które opóźniają wyśrubowane terminy oddania. Zaznaczył, że nadzorująca budowę dróg GDDKiA w takich przypadkach uznaje, że błąd leży po stronie wykonawcy i nie próbuje z nim rozmawiać, a od razu nakłada kary i straszy sądem. "To ryzykowny i kosztowny sposób" - zaznaczył ekspert.

Dodał, że w Dyrekcji pracuje za mało osób z przygotowaniem drogowym, co odbija się na jakości realizowanych inwestycji. Zwrócił też uwagę na rozpisywane przez GDDKiA przetargi, które jego zdaniem bywają nieprecyzyjne i nieścisłe. Podkreślił, że złym rozwiązaniem jest wybór najtańszych ofert. "Nie chodzi o to, by wybierać zawsze najdroższą ofertę, zwłaszcza że ona też nie daje gwarancji, że droga będzie solidnie wykonana i gotowa na czas" - zastrzegł. Wyjaśnił, że do przetargów należy wprowadzić mechanizmy odrzucania skrajnych cen albo rozwiązania polegające na ich uśrednianiu.

Wiceprezes firmy budowlanej NDI ds. inwestycji Dariusz Skowroński zarzucał Dyrekcji, że przedłuża wydawanie decyzji, a przy najmniejszym uchybieniu wykonawcy, nawet niewynikającym z jego winy, nakłada dotkliwe kary finansowe. "Dbałość o interes państwa to wybudowanie autostrad, nie nakładanie kar" - mówił wiceprezes.

Prezes Budimeksu Dariusz Blocher zwracał uwagę, że GDDKiA nie wychodzi naprzeciw wykonawcom. "To nie jest tak, że zupełnie ze sobą nie rozmawiamy, bo rozmawiamy. Tyle, że długo nie widać efektów tych rozmów" - powiedział.

Z taką argumentacją nie zgadza się p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad Lech Witecki. Podał on przykład budowy podjazdu pod dom - wyjaśnił, że jeśli zamówimy i zapłacimy za kostkę granitową, a wykonawca nam powie, że kostka będzie betonowa, to prawdopodobnie zrezygnujemy z jego usług.

"Właśnie to często towarzyszy budowom realizowanym przez GDDKiA. Te propozycje partnera, które niby nie są przez nas rozumiane polegają na tym, że wykonawca chce dać tańszy substytut, który jak wynika z naszych badań nie wytrzyma tyle, ile ten pierwotny. (...) Partnerstwo polega na tym, że coś ma być zrobione dobrze, żeby nie krzywdzić tych, którzy dobrze wycenili ofertę, ale w przetargu byli gorsi, bo nie liczyli na to, że coś później podmienią" - replikował p.o. dyrektora.

"Jestem bardzo daleki od tego, by powiedzieć, że jesteśmy idealni. To nieprawda. Popełniamy sporo błędów, tylko staramy się tych błędów po raz kolejny nie popełniać" - powiedział Witecki.

Jak informowali autorzy raportu, opracowanie przedstawia opinie rynku, jego celem nie jest atakowanie konkretnych osób czy instytucji, ale rozpoczęcie debaty o sposobach usprawnienia realizacji inwestycji drogowych w Polsce.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas