Autostrady wykańczają budowlańców
Przynajmniej raz w tygodniu w sądzie pojawia się wniosek o upadłość firmy budującej autostradę - czytamy w "Pulsie Biznesu".
"Dziś ci, którzy nie zdobyli żadnego dużego kontraktu autostradowego, cieszą się, że nie udało im się wygrać" - mówi gazecie szef Polskiego Kongresu Drogowego Zbigniew Kotlarek.
Złośliwi twierdzą - zauważa "Puls Biznesu" - że dziś łatwiej można spisać listę firm, którym upadłość nie grozi, niż tych, którym w oczy zagląda widmo bankructwa. Gazeta wyjaśnia, że firmy drogowe nie radzą sobie z zatorami i upadają, bo dwa-trzy lata temu, kiedy zaczął się kryzys, firmy z całego świata ściągnęły do Polski, by budować drogi na Euro 2012. Chcąc wygrać kontrakt, toczyły zacięte wojny cenowe.
Tymczasem - jak wyliczając eksperci - ceny materiałów znacznie poszły w górę - asfalt podrożał o 45 procent, paliwa o 30 procent, cement o 7 i pół procent, a stal o około 25 procent. W tej sytuacji niskomarżowe zlecenia sprzed dwóch, trzech lat zamieniły się w kontrakty generujące ogromne straty.