Autostrady w Polsce buduje się "na czarno"?
W Polsce powinno się jak najszybciej zmienić przepisy, które regulują sposoby płatności dla podwykonawców, usługodawców i dostawców pracujących przy dużych inwestycjach, jak budowa autostrad - postulują eksperci.
Problemy płatnicze jednej z firm opóźniają realizację kluczowego odcinka autostrady A2 między Strykowem a Konotopą. Do poniedziałku firma DSS ma przedstawić harmonogram spłat za wykonane przez usługodawców usługi.
Rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Urszula Nelken uważa, że problem tkwi w tym, że współpracujące z konsorcjum firmy nie zawierają umów i nie wystawiają faktur. Dla przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad głównym powodem zatorów płatniczych jest brak umów i praca na czarno.
Nieco inaczej tę kwestię widzi ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adrian Furgalski. Jego zdaniem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie powinna wybierać na generalnego wykonawcę firmy, która ma kłopoty finansowe. Ekspert uważa, że za problemami finansowymi wykonawcy idą problemy podwykonawców i usługodawców. Jego zdaniem GDDKiA popełniła błąd, bo wiedziała o złej kondycji finansowej DSS. Zdaniem Adriana Furgalskiego istnieje także niesprawiedliwy podział na zarejestrowanych podwykonawców i niezarejestrowanych usługodawców. Ci drudzy mają z mocy prawa mniejsze szanse na odzyskanie należności za wykonane prace. Jego zdaniem należałoby wprowadzić przepisy, które nakazują generalnemu wykonawcy zgłoszenie wszystkich współpracujących z nim podmiotów. Wtedy inwestor, na przykład Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad mogłaby przy regulowaniu należności ominąć wykonawcę i wpłacać pieniądze prosto na konta firm z nim współpracujących.
Eksperci potwierdzają, że wielu usługodawców współpracujących przy budowie autostrad nie zawiera pisemnych umów. Ich zdaniem jest to jednak spowodowane niezdrową konkurencją i chęcią zdobycia zlecenia za wszelką cenę.