Rajdowe MŚ - Alzacja nie chce już oglądać kierowców

Rajd Francji, 11. runda mistrzostw świata, zaplanowana w dniach 1-4 października, z powodu problemów finansowych organizatora nie odbędzie się tak, jak w ostatnich latach, na trasach w Alzacji, w północno-wschodniej części kraju. Organizatorzy mają poważne kłopoty finansowe.

Władze kilku regionów w Alzacji, gdzie impreza była rozgrywana, jesienią 2014 roku zadeklarowały, że już nie są zainteresowane wspieraniem działaczy Automobilklubu Francji. Ci w środę ostatecznie zdecydowali, że wycofują się z tego regionu kraju.  

 Rajd będący rundą mistrzostw świata od 1973 roku, był już rozgrywany w kilku regionach kraju. Przez kilka lat kierowcy ścigali się na Korsyce, a od 2010 roku w Alzacji, skąd pochodzi dziewięciokrotny mistrz świata Sebastien Loeb.    Teraz, gdy Loeb już na stałe nie startuje w mistrzostwach świata, zainteresowanie władz się zdecydowanie zmniejszyło, choć kibiców nadal nie brakuje. Jeszcze w 2014 roku - jak szacują działacze Automobilklubu - imprezę oglądało około 400 tysięcy osób.     

Reklama

 Jako pierwsze wycofały się władze departamentów Górnego i Dolnego Renu. Po nich włodarze Miluzy także zawiadomili, że w 2015 roku nie będą wspierać imprezy finansowo. Decyzja zapadła na posiedzeniu rady miejskiej, wpłynęło na nią stanowisko grupy Europe Ecologie, która od lat protestuje przeciwko niszczeniu środowiska. W Miluzie w ostatnich czterech edycjach rozgrywano widowiskowy superoes, kończący drugi etap.     Ostatnio także władze Strasburga, gdzie mieściła się baza Rallye de France zawiadomiły, że z powodu cięć budżetowych są zmuszone przeznaczyć na organizację o połowę mniej niż zazwyczaj. Zamiast 300 tysięcy euro, organizatorzy mogą otrzymać 150 tys.    

 Na razie nie wiadomo, gdzie impreza zostanie ostatecznie przeprowadzona. Prowadzone są rozmowy z władzami kilku departamentów, nieoficjalnie najbardziej zaawansowane - na Korsyce.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy