Rajdowe mistrzostwa świata – nadchodzi zimowy sprawdzian
Oprac.: Krzysztof Mocek
W weekend odbędzie się samochodowy Rajd Szwecji, stanowiący drugą rundę mistrzostw świata. Trasa tegorocznej imprezy została po raz pierwszy wytyczona na północy kraju, prawie 600 km od stolicy - Sztokholmu.
Po raz pierwszy zrezygnowano z rywalizacji w środkowej Szwecji w regionie Vaarmland, gdzie od kilku lat były problemy z aurą. Brak mrozu powodował, że wytyczone trasy zamiast śniegiem pokryte były błotem. Trzeba było je skracać, przez co samochody z przednim napędem miały problemy z przejechaniem niektórych odcinków specjalnych.
Impreza w sezonie 2021 została odwołana z powodu pandemii Covid-19. W tym roku też się nie obyło bez problemów. Duże stado reniferów zaobserwowane w rejonie miasta Umea zmusiło organizatorów do anulowania dwóch odcinków specjalnych. W tej sytuacji rajd został skrócony do siedemnastu z dziewiętnastu przygotowanych oesów.
Na liście zgłoszeń jest w sumie 50 załóg, ale brakuje na niej obecnego lidera - Sebastiana Loeba oraz ośmiokrotnego mistrza świata Sebastiena Ogiera. Obaj Francuzi, którzy w ostatnich dwóch dekadach zdominowali mistrzostwa świata, zdecydowali, że nie będą już rywalizować we wszystkich rundach cyklu.
W tej sytuacji, gdy w Szwecji nie pojedzie lider i wicelider mistrzostw świata, pierwszy numer startowy otrzymał trzeci w Monte Carlo Fin Kalle Rovanpera, siedzący za kierownicą Toyoty Yaris Rally1. Na liście startowej są także dwie polskie załogi. Jarosław Kołtun, który pojedzie Fordem Fiestą MK II oraz Michał Sołowow w Volkswagenie Polo GTi.
Cała trasa ma 1223 km w tym 17 odcinków specjalnych o długości 264,8 km. Na mecie w Umei pierwsza załoga powinna się pojawić w niedzielę około godz. 14.30.
W tym roku pogoda nie powinna sprawić problemów. Prognoza długoterminowa przewiduje temperaturę powietrza w dzień około minus 2 st. C (odczuwalna minus 8 st. C), w nocy minus 10 st. C. Spodziewane są także niezbyt intensywne opady śniegu.
***