Karol Basz znów zwycięża!

Koniec sezonu w sportach motorowych zbliża się wielkimi krokami, jednak zawodnicy w kartingu mają jeszcze przed sobą trochę pracy nim przyjdzie im udać się na przerwę zimową.

W miniony weekend najlepsi kartingowcy świata spotkali się na torze Adria, gdzie rozegrano WSK Final Cup - zawody będące podsumowaniem tegorocznych zmagań w różnego rodzaju cyklach spod egidy WSK. Oczywiście na starcie nie zabrakło Karola Basza, który na swoim ulubionym torze pokazał, że jego zeszłoroczne mistrzostwo świata nie było przypadkowe i miał kolejną okazję do odsłuchania Mazurka Dąbrowskiego, stojąc na najwyższym stopniu podium. 

Kosmic Racing, prowadzone przez krakowskiego kierowcę, prezentowało się bardzo dobrze już od pierwszych metrów weekendu. Dzięki temu Basz wykręcił drugi wynik, w trakcie czasówki, który udało mu się zamienić na dwie wygrane oraz jedno trzecie miejsce w wyścigach kwalifikacyjnych, co dało mu pole position przed niedzielnymi zmaganiami. 

Reklama

Podczas pre finału sytuacja była wręcz idealna - Karol prowadził od startu do mety i minął flagę w czarno-biało szachownicę z przewagą blisko pięciu sekund nad drugim zawodnikiem. W finale Basz znów utrzymał się na czele po starcie, jednak tym razem wyścig nie był już tak łatwy i oczywisty. Na zakończenie weekendu radził sobie zespołowy kolega Polaka, Milell Noah, który przez cały czas jak cień podążał za naszym zawodnikiem. Choć Szwedowi nie udało się wypracować dogodnej okazji do ataku i Karol znów był w ten weekend najlepszy, to jednak na mecie dzieliło ich zaledwie 0,4 sekundy. 

"Weekend zakończony zwycięstwem zawsze jest bardzo dobry, gdyż szampan z najwyższego stopnia podium smakuje najlepiej" - nie krył radości Basz. "Sukcesy zawsze są miłe, jednak w ten weekend znacznie ważniejsze jest dla mnie to, że nie mieliśmy żadnych problemów. Nie było awarii, jakichś delikatnie nie trafionych ustawień, ani incydentów na torze. Jeśli wszystko idzie po naszej myśli, to jesteśmy najszybsi i dokładnie tego nam brakowało podczas ostatnich kilku startów. To miły prognostyk, przed mistrzostwami świata w Bahrajnie, które odbędą się w połowie listopada.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy