Bełtowski na Słowacji
Tylko dwa dni odpoczynku mieli Marcin Bełtowski i Maciej Wilk po zakończeniu 29 Rajdu Kormoran. Już w środę krakowska załoga wyjechała do Słowacji, aby w czwartek rozpocząć zapoznanie z trasą rajdu Vihorlat Snina, czwartej eliminacji mistrzostw tego kraju.
Marcin Bełtowski: - Rajd jest wprawdzie krótki, liczy tylko trzy, trzykrotnie przejeżdżane odcinki specjalne, ale mają one zupełnie inną charakterystykę niż nasze oesy. Z informacji wiadomo, że dwa z nich o różnorodnym, często dziurawym asfalcie przebiegają przez las, a droga pokryta jest błotem, liśćmi i odpadkami z wyrębu drzewa. Na pewno więc nie będzie to łatwy rajd.
- Bardzo lubię starty na Słowacji. Panuje tutaj zupełnie inna atmosfera, szczególnie w gronie organizatorów, którym zależy na naszej obecności. Również słowaccy zawodnicy zaakceptowali nasz udział w ich rozgrywkach i mamy już tutaj wielu przyjaciół, wśród nich naszych najgroźniejszych rywali. Pomagają nam w różnych sytuacjach, bo walczymy ze sobą tylko na oesach.
Dotychczas korzystaliśmy z opon Pirelli, po raz pierwszy w tym roku pojedziemy na oponach Michelin, tak więc trzeba się będzie trochę przestawić i przyzwyczaić do trochę innego zachowania samochodu.
Maciej Wilk: - Jedziemy drugim, nieco słabszym samochodem. Krótki okres pomiędzy rajdami nie pozwolił na przygotowanie tego, którym startowaliśmy w Trnavie, a później w Kormoranie. Ale cieszymy się, że udało się przy pomocy olbrzymiego zaangażowania całego zespołu wszystko dograć w tak krótkim czasie. Pojedziemy na ustawieniach z naszego podstawowego samochodu i mamy nadzieję bez kłopotów technicznych dojechać do mety.
Po raz pierwszy zorganizowany rajd poprowadzony jest na nawierzchniach asfaltowych. Liczy blisko 290 kilometrów, z czego 72 przypada na dziewięć odcinków specjalnych. Rozpoczyna się i kończy w Sninie, start w sobotę o godz. 8.00, meta przewidywana jest o 16.30.
Do rajdu zgłosiło się 49 załóg, z prowadzącym w klasyfikacji Václavem Pechem jun. (Ford Focus WRC) na czele.
