Rośnie moda na głośne wydechy. Policjanci zacierają ręce
Od pewnego czasu, zwłaszcza wśród młodszych kierowców, rośnie moda na samochody ze sportowymi wydechami. Donośny hałas i tzw. „popcorn” pozwala wyróżnić się z tłumu i zwraca uwagę postronnych. Jednocześnie stanowi prawdziwy lep na policjantów, którzy coraz częściej wożą ze sobą sonometry.

Policjanci drogówki otrzymują coraz większą liczbę zgłoszeń na temat głośnych pojazdów, które nierzadko zakłócając ciszę nocną okolicznym mieszkańcom. Jak podkreślają funkcjonariusze - powodem takiego stanu rzeczy, jest panująca od pewnego czasu moda na hałas. Młodzi kierowcy coraz częściej inwestują w modyfikacje swoich aut, a jedną z podstawowych zmian jest głośniejszy i nierzadko "strzelający" wydech.
Policjanci sięgają po sonometry. Typują konkretne pojazdy
Niestety do kosztów zakupu i pracy zdarza się, że trzeba dołożyć również mandat. Policjanci nie ukrywają bowiem, że coraz częściej sięgają po sonometry - specjalne urządzenia służące do pomiaru hałasu wytwarzanego przez samochody i motocykle. Normy hałasu dla pojazdów są bowiem jasno sprecyzowane w przepisach drogowych, a konkretnie w Art.60.ust.2 pkt. 2. Zgodnie z nim:
Zabrania się kierującemu: używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem.
Maksymalne natężenie hałasu nie może być większe niż:
- 93 dB w samochodach z silnikiem benzynowym;
- 96 dB w samochodach z silnikiem Diesla;
- 94 dB w motocyklach z silnikiem mniejszym niż 125cm3;
- 96 dB w motocyklach z silnikiem większym niż 125cm3.
Jeżeli pomiar wykonany sonometrem wykaże, że kontrolowany pojazd wydaje dźwięki przekraczające 94 decybele, jego właściciel straci dowód rejestracyjny i może zostać ukarany mandatem karnym w maksymalnej kwocie 300 złotych. By go odzyskać, trzeba udać się na stację kontroli pojazdów, gdzie diagnosta - zgodnie z wytycznymi ministra infrastruktury - przeprowadzi badanie głośności na stanowisku pomiarowym. Mówiąc wprost - w zdecydowanej większości przypadków, by odzyskać dokument trzeba będzie przywrócić układ wydechowy pojazdu do stanu fabrycznego.

Jak wygląda policyjne badanie głośności?
Wspomniane rozporządzenie w szczegółowy sposób określa też sposób przeprowadzenia pomiaru, które - przynajmniej teoretycznie - powinno mieć miejsce przy okazji okresowego badania technicznego. Czytamy w nim m.in., że mikrofon urządzenia pomiarowego powinna być ustawiona w odległości między 0,5 a 1 m od końcówki układu wydechowego, a sam pomiar, w zależności od pojazdu i jednostki napędowej, odbywać ma się przy obrotach w zakresie między 50 a 75 proc. "prędkości obrotowej mocy maksymalnej".
Warto mieć także na uwadze, że poziom hałasu czy chociażby zadymienia spalin kontrolować może nie tylko Policja. Od pewnego czasu uprawnienia w tym względzie posiada także Inspekcja Transportu Drogowego, a nawet Straż Miejska.