Przez czeski błąd zapłacisz nawet 7 tys. zł kary. Pułapka na kierowców
Kara za brak ciągłości ubezpieczenia OC samochodu osobowego wynosi już blisko 7 tys. zł. Na wielu kierowców spada ona niczym grom z jasnego nieba - nie są bowiem świadomi, że polisa nie zawsze odnawia się automatycznie. Szczególnie niebezpieczne są np. "czeskie błędy" przy dokonywaniu opłat. Już kilka groszy zaległości wobec ubezpieczyciela naraża nas na interwencję Ubezpieczeniowego Funduszy Gwarancyjnego.
W początku lutego obchodziliśmy Światowy Dzień Ubezpieczenia Samochodu. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny informował wówczas, że prowadzi obecnie ponad 18 tys. postępowań regresowych, w których kierowcy - oprócz wysokiej kary za brak OC - z własnej kieszeni pokryć muszą szkody spowodowane w czasie kolizji czy wypadku. Średnia wartość regresu to już blisko 20 tys. zł, ale w skali kraju jest też blisko 1,5 tys. właścicieli pojazdów, którzy oddać muszą od 50 tys. do - uwaga - ponad 2 mln zł.
Przypominamy, że ustawodawca uzależnił kary za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC pojazdów mechanicznych od:
- wysokości minimalnego wynagrodzenia,
- rodzaju pojazdu,
- okresu, przez który pozostawał bez ubezpieczenia.
Dla przykładu, opłata za brak OC komunikacyjnego auta osobowego, jeśli zwłoka w ciągłości polis trwała dłużej niż 14 dni, wynosi w aktualnie blisko 7 tys. zł, a w przypadku pojazdu ciężarowego jest to ponad 10 tys. zł.
By chronić kierujących "standardowa" - roczna - polisa OC pojazdu mechanicznego odnawia się automatycznie po wygaśnięciu ochrony ubezpieczeniowej. Żeby tak się stało musi być spełniony jeden warunek - właściciel pojazdu nie może zalegać z żadnymi opłatami względem towarzystwa ubezpieczeniowego. Mówiąc wprost - jedna nieopłacona rata sprawia, że polisa wygaśnie z nadejściem ostatniego dnia jej obowiązywania. Często zdarza się jednak, że kary za brak OC zaskakują kierowców, którzy opłacili wszystkie raty. Jak to możliwe? Chodzi o szkolne błędy w czasie dokonywania przelewów.
Wielu kierowców, by nie płacić prowizji za przelew pośrednikom, opłaca je samodzielnie korzystając z aplikacji bankowych. Niestety, często zdarzają się im błahe - z pozoru - błędy dotyczące kwot przelewu. Przykładowo - jeśli wysokość raty to 234,84 zł, wpisują chociażby 234,48 zł. Problem w tym, że taki "czeski błąd" kosztować nas może nawet 7 tys. zł kary za brak OC. Na koncie ubezpieczyciela pojawia się bowiem niedopłata, która sprawia, że polisa OC nie przedłuży się automatycznie.
Ubezpieczenie OC nie przedłuża się też "z automatu" w przypadku polis krótkoterminowych (tzw. komisowych) oraz otrzymanych od poprzedniego właściciela pojazdu. Najwięcej wezwań wystawianych przez UFG dotyczy właśnie wygaśnięcia ubezpieczenia zbywcy pojazdu, a więc sytuacji, gdy po zakupie używanego pojazdu ubezpieczenie nie przedłuża się automatycznie, a nowy właściciel nie dopilnuje terminu zawarcia nowej umowy.
Przypomnijmy - osoba sprzedająca auto ma obowiązek przekazać nabywcy polisę OC. Nowy właściciel może korzystać z ubezpieczenia zbywcy pojazdu, albo w dowolnym momencie wypowiedzieć dotychczasową umowę i zawrzeć nową, z dowolnie wybranym - innym zakładem ubezpieczeń.
W kwestii obowiązkowego ubezpieczenia OC nabywca pojazdu ma dwie możliwości:
- wypowiedzenie umowy zawartej przez poprzedniego właściciela i zawarcie własnej (ważne jest wówczas, by odbyło się to tego samego dnia - nie można dopuścić do tego, by w ochronie ubezpieczeniowej nastąpiła jakakolwiek przerwa),
- korzystanie z polisy OC zbywcy pojazdu do końca okresu jej ważności.
W drugim przypadku należy pamiętać, że OC poprzedniego właściciela nie przedłuży się automatycznie, lecz wygaśnie. Nie można więc liczyć na to, że o kończącym się terminie ważności polisy przypomni nam ubezpieczyciel. Nabywca pojazdu sam musi dopilnować tego, by jeszcze przed wygaśnięciem ubezpieczenia zbywcy zawrzeć kolejną umowę.
***