Przestrzegasz tego przepisu na motocyklu? Narażasz się na groźny wypadek

W naszym kodeksie drogowym nie brakuje przepisów nie tylko anachronicznych, ale również bardzo niebezpiecznych. Takich na przykład jak ten dotyczący maksymalnej prędkości, z jaką można przewozić dziecko na motocyklu.

Przewożenie małych dzieci na motocyklach zawsze wiąże się z potencjalnym niebezpieczeństwem
Przewożenie małych dzieci na motocyklach zawsze wiąże się z potencjalnym niebezpieczeństwemfot. Bartosz KrupaEast News

Z jaką prędkością można przewozić dziecko na motocyklu?

Oczywiście mało kto o takich archaicznych przepisach wie, ale przynajmniej ministerstwo powinno wiedzieć. Ten zapis, który cytuję poniżej, został wprowadzony w życie w 1997 r. czyli 27 lat temu. Czyżby od tego czasu nic nie zmieniło się na polskich drogach i autostradach przez 27 lat?

W 1997 roku autostrady w Polsce stanowiły poniekąd jakąś przymiarkę do miłego snu. Teraz są rzeczywistością i nikogo nie dziwią, korzystamy z nich powszechnie. Jednak zgodnie z obowiązującym nadal przepisem art. 20 ust. 6 pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Kierujący motocyklem lub skuterem, który przewozi dziecko do lat 7 obowiązany jest na autostradzie lub drodze ekspresowej albo na innej drodze rozwijać prędkość nie większą niż 40 km/h.

Wyobraźcie sobie teraz, że napotykacie na autostradzie albo chociażby tylko drodze dwujezdniowej motocyklistę przewożącego dziecko z prędkością 40 km/h. Może ten przepis miał jakieś uzasadnienie 30 lat temu, ale nie obecnie! A wy jedziecie z prędkością 140 km/h. Dostrzegacie tego motocyklistę i dosłownie rośnie on wam w oczach!

INTERIA.PL

Jedynym ratunkiem na widok takiego motocyklisty pozostaje gwałtowne hamowanie i próby wyprzedzenia go. O ile oczywiście to się uda. Przecież taki motocyklista sprawiałby poważne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także swojego dziecka i innych uczestników ruchu! I co? Ministerstwo przez prawie 30 lat tego nie zauważyło?

Czas na zmianę przepisów dotyczących przewożenia dzieci na motocyklach

Wynika stąd prosty wniosek, że już wtedy, w 1997 roku ustawodawcy byli o wiele bardziej nastawieni na gesty polityczne i uchwalanie przepisów mogących zyskać aprobatę społeczeństwa, niż na takie "drobiazgi". A obecnie można zakładać, że żaden motocyklista mający chociażby odrobinę rozsądku nie będzie jechał autostradą lub drogą ekspresową z dzieckiem z prędkością 40 km/h. Znowu rozsądek musi dominować nad durnymi przepisami.

Można zrozumieć, że cytowany przepis był zamiarem ochrony małych pasażerów podczas przewożenia ich motocyklem. Ale jeśli już o to chodzi, to powinno się zakazać przewożenia dziecka do lat 7 na autostradzie i drodze ekspresowej, albo nawet drodze dwujezdniowej na motocyklu. Są przecież boczne drogi, którymi taki motocyklista może pojechać nie narażając swojego dziecka na niebezpieczeństwo. Jednak pozostawienie takiego przepisu świadczy o wyjątkowym niedbalstwie i braku wyobraźni resorowych urzędników.

Coraz więcej wypadków z udziałem pieszych. Czy to efekt zmian w przepisach?Szczepan MroczekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas