Ostrzegasz innych przed policją? Możesz wpaść w poważne kłopoty
Miganie światłami drogowymi to pewnego rodzaju międzynarodowy znak ostrzegania przed niebezpieczeństwem, ale też... ostrzegania przed patrolem policji. Polscy policjanci wyjątkowo tego nie lubią i od pewnego czasu zawzięcie tępią takie zachowania korzystając nawet z dronów. Co grozi za "miganie długimi" w celu ostrzeżenia przed patrolem policji? Ten kierowca nie wiedział, ale mandat był tylko początkiem jego kłopotów.
Spis treści:
Kiedy można "migać długimi"?
Miganie światłami drogowymi to na polskich drogach wciąż popularny proceder, choć nie zawsze wykonywany zgodnie z literą prawa. Powinieneś bowiem wiedzieć, że policja dopuszcza użycie świateł drogowych w nieuzasadniony sposób w określonych sytuacjach takich jak zauważenie i ostrzeganie przed niebezpieczeństwem na drodze - idącymi poboczem nieoświetlonymi pieszymi, dziką zwierzyną w pobliżu drogi, złamanym drzewem, czy innymi zagrożeniami. W takim wypadku "miganie długimi", czyli pulsacyjne korzystanie ze świateł drogowych przydaje się do ostrzeżenia innych kierowców i jest działaniem w celu zwiększenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zgodnie z ustępem 1. artykułu 29 PORD:
Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie.
Tego typu zachowania nie budzą zastrzeżeń policjantów, jednak jeśli używamy świateł w innym celu, a konkretnie w celu ostrzegania przed zbliżającym się patrolem policji, możemy wpędzić się w poważne kłopoty.
"Mruganie długimi", czyli ostrzeganie przed policją jest nielegalne
Mruganie długimi i w ten sposób ostrzeganie przed zbliżającą się kontrolą policyjną to zjawisko, które występuje nie tylko na polskich drogach, ale też w całej Europie. Choć to pewnego rodzaju przejaw solidarności między kierowcami, policja bardzo nie lubi takiego zachowania i tępi je na różne sposoby. Nie brakuje historii, że kierowcy ostrzegając innych przed zbliżającym się patrolem natrafiali na nieoznakowany radiowóz i przez przypadek... ostrzegali policjantów przed policjantami. Niestety ostrzeganie przed policją nie wyczerpuje znamion ostrzegania przed niebezpieczeństwem i często spotyka się ze zdecydowaną reakcją policjantów. Zgodnie z taryfikatorem mandatów nieuzasadnione korzystanie ze świateł drogowych w warunkach dobrej widoczności, to wykroczenie, za które należy się mandat w wysokości 200 zł i 3 punktów karnych.
Policjanci karzą za ten występek argumentując to głównie faktem, że ostrzegając przed patrolem możemy nieopatrznie uprzedzić osobę poszukiwaną lub kierowcę jadącego pod wpływem alkoholu o możliwym zatrzymaniu przez policję. Choć ten argument ma rzeczywiście pewną moc, według wielu kierowców chodzi przede wszystkim o to, że policjantom znacznie trudniej będzie w takiej sytuacji karać kierowców mandatami. Ostrzeżeni kierowcy zwalniają i nie popełniają wykroczeń, więc skuteczność kontroli szybko może spaść do zera.
Policja poluje na kierowców ostrzegających przed kontrolą
Ostrzeganie przed kontrolą policyjną stało się na tyle dużym problemem dla służb, że postanowili z nim walczyć wszelkimi sposobami. Poza wspomnianymi patrolami nieoznakowanych radiowozów, które często ujawniają to wykroczenie, funkcjonariusze korzystają też z dronów, które namierzają ostrzegających kierowców z powietrza. trudno wtedy wytłumaczyć się z popełnionego wykroczenia - argumenty o ostrzeganiu przed niebezpieczeństwem, czy o niezapalonych światłach mijania nie działają, bowiem dron widzi całą sytuację bardzo dokładnie.
Mandat to tylko początek kłopotów dla kierowcy z Grudziądza
O negatywnych skutkach mrugania długimi dość drastycznie przekonał się 40-letni kierowca z Grudziądza. Jego nadgorliwość i "uprzejmość" względem innych kierowców została zauważona przez nieoznakowane BMW, które podjęło interwencję. Kierowca został zatrzymany i miał zostać ukarany za nieuzasadnione korzystanie ze świateł drogowych. Niestety po kontroli dokumentów w systemie CEPiK, policjanci wykryli, że kierowca nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów - w skrócie: nie ma prawa jazdy. Zamiast mandatem w wysokości 250 zł i 3 punktami karnymi, sprawa kierowcy zakończy sięw sądzie.