Opodatkowali ciężkie auta spalinowe. Teraz biorą się za elektryki

We Francji trwają prace nad zaostrzeniem przepisów dotyczących rejestrowanych przez obywateli samochodów osobowych. Kupujący nowe auta będą musieli bacznie zwracać uwagę na to, ile one ważą. Sprawa ma dotyczyć nawet właścicieli aut elektrycznych.

Obrońcy projektu mówią wprost: ciężkie auta mają zły wpływ na stan dróg w kraju, a do tego zużywają więcej paliwa, więc są mniej ekologiczne. Niech ich właściciele ponoszą dodatkowy koszt. 

Podatek od masy pojazdu - to już działa

To już się dzieje - w 2023 r. jeśli Francuz kupił auto o masie własnej powyżej 1800 kg, musiał zapłacić 10 euro podatku za każdy dodatkowy kilogram. Z przepisów tych wyłączone zostały auta elektryczne, hybrydy oraz hybrydy plugi-in, czyli te z możliwością ładowania z gniazdka. W 2024 r. zasady będą ostrzejsze, bo podatek będzie obowiązywał już od 1600 kg, a w przypadku hybryd plug-in - 1800 kg. W przyszłym roku z "podatku od nadwagi" wciąż zwolnione będą auta elektryczne.

Reklama

Podatek od nadwagi również dla elektryków - od 2025

Pomysłodawcy uznali jednak, że ciężkie samochody elektryczne niszczą infrastrukturę drogową w takim samym stopniu jak ciężkie samochody spalinowe. Owszem, nie emitują CO2, przynajmniej lokalnie, ale wywierają swoje piętno na środowisku. W związku z tym padła propozycja, by od 1 stycznia 2025 i one zostały objęte ograniczeniem - mogłyby ważyć co najwyżej 1900 kg. Każdy dodatkowy kilogram to 10 euro "kary".

Jak można zobaczyć w materiale opublikowanym przez serwis numerama.com, limit przekroczy całkiem spora liczba samochodów elektrycznych, a właściwie większość z rodzinnych elektryków sprzedawanych obecnie w Europie. Rekordziści, tacy jak Volvo EX90, czy Mercedes EQS SUV przebijają wskazany limit o niemal 900 kg, co przy karze 10 euro za kilogram oznacza ok 9 tys. euro podatku. W przypadku popularnej Tesli Model Y, w zależności od wersji mówimy o przekroczeniu nawet o 180 kg, czyli dodatkowym 1800 euro. 

Co by nie mówić, takie podejście do kwestii opodatkowania zdaje się mieć sporo sensu. Mniejsze, lżejsze samochody zużywają mniej energii do poruszania się i w mniejszym stopniu odciskają piętno na infrastrukturze. Do tego, jak wskazał ostatni raport Euro NCAP, stanowią mniejsze zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Czas pokaże, czy francuski podatek zainspiruje inne kraje unijne do modyfikacji swoich przepisów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatek od samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy