Co naprawdę daje strefa ruchu? Każde osiedle powinno ją mieć

Obszary parkingów przed marketami, centrami handlowymi, a także drogi osiedlowe nie są drogami publicznymi. Są to drogi wewnętrzne. Jeśli na takim parkingu dojdzie do kolizji pomiędzy pojazdami, policja bardzo niechętnie podejmuje interwencję, gdyż na drodze wewnętrznej orzeczenie czyjeś winy, a tym bardziej ukaranie sprawcy mandatem, może okazać się kontrowersyjne i łatwe do zakwestionowania. Dlatego właśnie coraz więcej centr handlowych czy administracji osiedli ustanawia na swoich terenach strefy ruchu.

Co to jest strefa ruchu?

Strefa ruchu jest to odcinek drogi wewnętrznej, do której wjazd i z której wyjazd oznaczone są odpowiednimi znakami drogowymi. W strefie ruchu obowiązują te same przepisy, jak na drodze publicznej. Innymi słowy strefa ruchu oznacza odcinek drogi wewnętrznej, na którym właściciel tejże drogi wyraził zgodę na stosowanie takich samych przepisów jak na drodze publicznej.

Za co można być ukaranym w strefie ruchu?

W strefie ruchu kierowca, który popełnił wykroczenie, może zostać ukarany mandatem tak samo jak na drodze publicznej. Ponadto obowiązują te same reguły, na przykład pierwszeństwo pojazdu nadjeżdżającego z prawej strony, zakaz zajmowania więcej niż jednego miejsca postojowego, zakaz parkowania w taki sposób, aby utrudniać dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu. W strefie ruchu mogą też występować znaki drogowe określające pierwszeństwo, wskazujące dozwolony kierunek ruchu lub miejsca, gdzie zatrzymanie pojazdu jest zabronione.

Reklama

Jakie korzyści daje strefa ruchu?

Coraz więcej spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot też wyznacza na swoich osiedlach strefy ruchu. Co to daje? Administracje osiedli przestają być bezradne wobec dzikiego parkowania na chodnikach, trawnikach itp. Pod znakami zakaz zatrzymywania się lub zakaz postoju często umieszczana jest tabliczka T-24 informująca o możliwości odholowania pojazdu.

W takiej sytuacji straż miejska jest uprawniona do bezwarunkowego odholowania auta. Dodam, że straże miejskie bardzo chętnie korzystają z możliwości, jakie dają znaki z tabliczką T-24. Sprawa jest bowiem prosta - jedno zdjęcie, pod znakiem jest tabliczka, więc pakujemy auto na lawetę i jedziemy.

Wielu już było kierowców, których spotkała taka nie miła niespodzianka. Zresztą spora część kierowców nawet nie wie, co to jest strefa ruchu. Radzę więc uważać, bo skutki zlekceważenia strefy ruchu mogą być bardzo nieprzyjemne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: znaki drogowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy