System szkolenia kierowców jest zły. Miażdżący raport NIK

Adam Majcherek

Adam Majcherek

Aktualizacja

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym wskazuje, że należy niezwłocznie przeprojektować cały system szkolenia kierowców. Zmienić trzeba wszystko: jakość kursów, przygotowanie do egzaminów i zasady działania Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Dziś sprawdzają one, czy kandydaci na kierowców potrafią zdać egzamin, a nie jeździć. A to przekłada się na liczbę wypadków.

Według raportu NIK system szkolenia kierowców w Polsce wymaga poważnych zmian
Według raportu NIK system szkolenia kierowców w Polsce wymaga poważnych zmiank_kapica_afk/Polska Press/East NewsEast News

227-stronicowy raport Najwyższej Izby Kontroli wytyka wszystkie błędy systemy szkolenia kierowców i zwraca uwagę na poważne niedociągnięcia. Zdaniem Departamentu Infrastruktury NIK trzeba natychmiast wprowadzić duże zmiany, bo jakość systemu szkolenia ma znaczący wpływ na poziom bezpieczeństwa na drogach w Polsce.

NIK podkreśla, że Polska od lat zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej pod względem procentu sprawców wypadków w grupie wiekowej 18-24 - czyli świeżo upieczonych kierowców. Mają oni problem z przestrzeganiem pierwszeństwa przejazdu, nagminnie przekraczają prędkość i lekceważą pieszych. W efekcie najmłodsi kierowcy w latach 2018-2022 spowodowali łącznie ponad 30 tys. wypadków. 

NIK: Pytania egzaminacyjne powinny być tajne

Jak zwrócono uwagę w raporcie, 

Od kursanta oczekuje się wyłącznie pamięciowego opanowywania treści teoretycznych, ale nie kształtuje właściwych postaw przyszłego kierowcy. Konsekwencją tego jest przygotowywanie kandydatów wyłącznie do posiadania umiejętności zdania egzaminu. Kandydaci na kierowców bardziej niż na tym, by nauczyć się jeździć, uczą się zdawać egzamin. Odpowiedzi na pytania uczą się na pamięć, a nie na zrozumienie, a manewrów na placu manewrowym - tak, by nauczyć się pokonywania przeszkód konkretnym modelem auta, którym zdają egzamin, a nie by zrozumieć zasady poruszania się.

NIK sugeruje w związku z tym, że baza pytań egzaminacyjnych nie powinna być jawna. Wówczas kandydaci byliby zmuszeni do opanowania i zrozumienia wiedzy niezbędnej do zdania egzaminu, nie mogliby ograniczać się do "uczenia na blachę" odpowiedzi. Dziś niektórzy podchodzą do egzaminu nawet kilka razy dziennie - licząc, że przy kolejnej próbie łut szczęścia pozwoli im trafić konieczną liczbę punktów. Robią tak, gdyż taką możliwość dają im przepisy.

Koniec z "turystyką egzaminacyjną"

Dowodem na ułomność systemu ma być fakt istnienia zjawiska "turystyki egzaminacyjnej". Chodzi o sytuację, w której kursanci na egzamin wybierają się do ośrodków w mniejszych miastach - gdzie natężenie ruchu jest mniejsze i łatwiej uzyskać pozytywny wynik egzaminu.

NIK wskazuje np., że w badanym okresie prawie 4 tys. kandydatów na kierowców z Warszawy zdecydowało się zdawać egzamin w Łomży. Tamtejszy ośrodek wybrało również przeszło tysiąc kandydatów z woj. zachodniopomorskiego. Niektórzy pokonywali przy tym nawet 670 km, omijając pod drodze 40 bliższych ośrodków egzaminowania. Według NIK-u taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Według wyliczeń Najwyższej Izby Kontroli, koszty wypadków i kolizji drogowych w naszym kraju sięgają rocznie ponad 39,3 mld złotych, co stanowiło 1,5% PKB w 2021 r.

Wyniki kontroli wskazują na szereg nieprawidłowości istniejących w systemie szkolenia i egzaminowania kierowców. Jednocześnie NIK zauważa, że obecny obraz jest wynikiem wielu zmian wprowadzonych w ciągu blisko trzech dekad funkcjonowania systemu, spośród których na szczególną uwagę zasługują te, które zaowocowały degradacją jego funkcji kształtowania bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Nowa Toyota C-HRAdam MajcherekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas