Odcinkowy pomiar prędkości na... drodze wojewódzkiej

Na drodze wojewódzkiej nr 871 pomiędzy Stalową Wolą a Jamnicą w grudniu zostanie uruchomiony odcinkowy pomiar prędkości. Co skłoniło GITD do montażu w systemu na drodze niższej klasy, czy ten odcinek jest specjalnie niebezpieczny? Nie, na tym odcinku na początku lipca doszło do tragicznego wypadku, w którym pijany kierowca zabił rodziców trójki dzieci.

Do tej pory system montowano na drogach krajowych
Do tej pory system montowano na drogach krajowychKrzysztof KapicaEast News

To pokazuje brak spójnej wizji dbania o bezpieczeństwo na drogach. Kierowca na Sokrates potrąca pieszego? Zmieniamy przepisy dotyczące pieszych. Pod Stalową Wolą kierowca pijany kierowca zabija dwie osoby? Uderzamy w pijanych, ale też wykorzystujemy pretekst do drastycznego podwyższenia mandatu dla wszystkich. A "najlepsze" w tym wszystkim jest to, że liczba wypadków rok do roku od kilku lat spada o 1/4!Czy gdyby pijany kierowca wybrał inną drogę i tam doprowadził do wypadku, to tam powstałby odcinkowy pomiar prędkości? Przecież to absurd.Oczywiście GITD ma stosowane "analizy", przeprowadziła "wizje lokalne" i uzgodnienia przeprowadzonych w ramach Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.Kontrolą objęty zostanie odcinek o długości 6,5 km. "Kontrole będą prowadzone w obu kierunkach ruchu" - zaznaczyła rzecznik GITD Monika Niżniak."Kamery zostaną zamontowane nad jezdnią na tzw. bramownicach. System kamer automatycznie określi czas wjazdu i wyjazdu z kontrolowanego odcinka drogi, a to pozwoli wyliczyć średnią prędkość, z jaką poruszał się pojazd. Łączność urządzenia z systemem centralnym CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym - PAP), będzie prowadzona za pomocą transmisji GSM" - tłumaczyła.

Wskazała, że kluczową zaletą odcinkowego pomiaru prędkości jest "jego zasięg i możliwość nakłonienia kierowców do przestrzegania przepisów na dłuższym odcinku drogi". "Kończą się już prace przygotowawcze, m.in. dotyczące zaprojektowania zmian w organizacji ruchu i zlokalizowania przyłącza energetycznego" - wyjawiła.

Miejsce, w którym kierowca Audi S7 doprowadził do wypadku. Odcinkowy pomiar prędkości stanie w... lesieBeata OlejarkaAgencja SE/East News

"Konieczne było ujednolicenie dopuszczalnej prędkości. Zgodnie z ustaleniami z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie, na kontrolowanym odcinku drogi wojewódzkiej nr 871, kierowcy będą mogli jechać z maksymalną prędkością - 80 km/h" - przekazała.

Podała, że zgodnie z przyjętym harmonogramem, montaż niezbędnej infrastruktury i samych urządzeń rozpocznie się w grudniu. "CANARD GITD planuje uruchomić urządzenia w grudniu tego roku. Ostateczny termin uruchomienia jest uzależniony od wykonania podłączenia do sieci energetycznej przez zakład energetyczny" - dodała.

Wcześniej o zainstalowaniu odcinkowego pomiaru prędkości na drodze wojewódzkiej 871 poinformował wiceminister infrastruktury Rafał Weber. Jak mówił minister, ten odcinek drogi jest niebezpieczny - przed lipcowym wypadkiem, w ciągu 6 lat doszło tam do 21 wypadków, w których zginęło sześć osób, a 24 zostały ranne. Czy to dużo? W tym czasie w całej Polsce doszło do przeszło 184 tysięcy wypadków, w których zginęło 17 tysięcy osób... Liczby są względne.

"Najlepszym rozwiązaniem jest zainstalowanie odcinkowego pomiaru prędkości. Uspokoi to ruch tak, aby wszyscy ci, którzy korzystają z tego odcinka drogi wojewódzkiej jeździli zgodnie z prawem, czyli jeździli bezpiecznie" - zaznaczył.

"Odcinkowe pomiary prędkości są to jedne z elementów, które są wdrażane w takich czułych i wrażliwych miejscach, w których dochodzi do dużej liczby wypadków, w których prędkość rozwijana przez kierowców jest zbyt duża. Odcinkowy pomiar prędkości ma tę sytuację uspokoić, ma tę prędkość obniżyć tak, aby bezpieczeństwo zostało tam zapewnione" - dodał.

W lipcu na tym odcinku drogi 37-letni Grzegorz G., kierujący Audi S7, zderzył się z jadącym z naprzeciwka Audi A4, którym jechały trzy osoby: 37-latka, jej 39-letni mąż i ich dziecko - 2,5-roczny chłopiec.

Mimo reanimacji nie udało się uratować kobiety i mężczyzny jadących Audi A4. Natomiast ich synek i kierowca z Audi S7 trafili do szpitala. Dziecko miało złamaną nóżkę. Grzegorz G. w wypadku odniósł obrażenia jamy brzusznej i przeszedł operację ratującą życie. Obecnie przebywa w areszcie.

Według ustaleń prokuratury, 37-latek w chwili wypadku jechał z prędkością co najmniej 120 km/godz., a badanie alkomatem po upływie około 3 godz. od wypadku wykazało 1,7 promila alkoholu w jego organizmie.

G. usłyszał zarzuty spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu od dwóch do 12 lat więzienia.

Małżeństwo, które zginęło w wypadku, osierociło trójkę dzieci w wieku od 2,5 od 10 lat.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas