Kierowcy wciskają lewy pedał podczas dojeżdżania do świateł. NIe wiedzą co ich czeka

Każdy z nas ma jakieś przyzwyczajenia czy nawyki i nie ma w tym nic złego. Problem pojawia się wtedy, gdy wpływają one na technikę jazdy i odbijają się czy to na bezpieczeństwie, albo stanie technicznym samochodu. Jednym z przykładów takiego niekorzystnego przyzwyczajenia może być dojeżdżanie do czerwonego światła. Jedni robią to na wysokim biegu, inni na niskim, a jeszcze inni wolą na luzie lub na sprzęgle. Niby drobiazg, ale wbrew pozorom jest on bardzo istotny.

Niepotrzebne wciskanie pedału sprzęgła zemści się na kierowcy i narazi go na koszty
Niepotrzebne wciskanie pedału sprzęgła zemści się na kierowcy i narazi go na koszty123RF/PICSEL

Jak powinno się dojeżdżać do skrzyżowania, na którym świeci się czerwone światło, albo do stojących w korku samochodów? Na biegu, na luzie, czy z wciśniętym sprzęgłem?

Dojazd do świateł na biegu i hamowanie silnikiem

Najlepszą metoda to dojeżdżanie do świateł na biegu. Wytracamy wtedy prędkość hamując silnikiem, więc nie zużywamy klocków i tarcz hamulcowych, a ponadto nie zużywamy wtedy w ogóle paliwa.

Samochód na biegu zachowuje się bardziej stabilnie i przewidywalnie, zaś my mamy możliwość szybkiej reakcji i przyspieszenia w razie potrzeby. Za taką metodą przemawiają więc zarówno kwestie ekonomiczne, jak i związane z bezpieczeństwem. Ponadto jest to najbardziej korzystny sposób z punktu widzenia podzespołów samochodu.

Można nawet pójść o krok dalej i podczas dojeżdżania do świateł redukować biegi, aby zwiększyć siłę hamowania silnikiem i jak najmniej angażować hamulce.

Czy można dojeżdżać do świateł na luzie?

Ta metoda jest szczególnie lubiana przez tak zwanych kierowców starszej daty oraz kierowców zawodowych. Bazują oni na przekonaniu, że skoro auto na luzie zajedzie dalej, to jest to bardziej oszczędne. Nie zauważyli, że ich pogląd zdezaktualizował się kilka dekad temu. Samochód na wolnych obrotach zużywa paliwo, natomiast hamujący silnikiem nie.

Co gorsza, auto jadące na luzie prowadzi się mniej przewidywalnie i wydłuża czas reakcji kierowcy jeśli zajdzie potrzeba nagłego przyspieszenia.

Jazda na biegu z wciśniętym sprzęgłem jest szkodliwa

Można rozważyć opcję pozostawienia skrzyni na biegu i wciśnięcia sprzęgła, by rozłączyć napęd. W ten sposób zajedziemy dalej, ale w razie potrzeby możemy szybko puścić sprzęgło i dodać gazu. Czy to dobry pomysł?

Ta metoda jest najbardziej bezsensowna i najbardziej kosztowna. Jadąc w ten sposób nadal zużywamy paliwo i auto gorzej się prowadzi, ale nie to jest najgorsze. Największy problem to znaczące skracanie żywotności sprzęgła i połączonych z nim podzespołów (np. koła dwumasowego). Korzystając często z tej metody dojeżdżania do skrzyżowania, szybko możemy zostać ukarani - wysokim rachunkiem od mechanika. Obecnie, nawet w starszych samochodach, stosowane jest dwumasowe koło zamachowe i wymienia się je razem ze sprzęgłem. Koszt takiej operacji, bez względu na model, to przynajmniej kilka tysięcy złotych.

interiaINTERIA.PL