Zatrzymał się przed przejściem, a następnie... potrącił. Jak to możliwe?
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na jednym z przejść w Łukowie. Kobieta prowadząca rower została potrącona przez kierującego Matizem. Zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu.
Do potrącenia doszło niemal w samo południe w poniedziałek. Ze zgłoszenia jakie dotarło na policję wynikało, że kierujący samochodem osobowym potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych pieszą.
Policjanci, którzy udali się na miejsce ustalili, że w zdarzeniu uczestniczył samochód Daewoo Matiz, którym kierował 49-letni łukowianin i 61-latka. Pokrzywdzona kobieta z miejsca wypadku została odwieziona karetką do szpitala. Na szczęście okazało się, że urazy jakich doznała pokrzywdzona nie są groźne.
Kierowca Matiza skręcał w lewo
Pracujący na miejscu wypadku policjanci z łukowskiej drogówki ustalili wstępnie, że kierujący Matizem mężczyzna skręcał w lewo na skrzyżowaniu i tam potrącił znajdującą się na przejściu kobietę. Mężczyzna mówił mundurowym, że wcześniej zatrzymał się przed przejściem i ustąpił pierwszeństwa przechodzącym po przejściu pieszym. A gdy ruszył do przodu to nie zauważył kobiety, która weszła na przejście z rowerem.
Zeznania kierującego potwierdziło nagranie z monitoringu. Widać na nim, że samochód rzeczywiście stoi przed przejściem, przepuszczając pieszych. W tym samym momencie, gdy kierowca ruszył, na przejście weszła, a właściwie wbiegła truchtem piesza z rowerem. Warto zauważyć, że wyszła ona z cienia budynku, na nagraniu jej niemal nie widać do momentu, aż do momentu, w którym znalazła się w miejscu oświetlonym przez słońce.
Kto zawinił? To nie jest takie oczywiste
Sprawa okazała się na tyle niejednoznaczna, że policjanci na miejscu nie zdecydowali się na ukaranie kierowcy mandatem. Prowadzący postępowanie będą ustalać szczegóły i dokładne okoliczności zdarzenia, przeanalizują zapis kamer miejskiego monitoringu, który zarejestrował moment zaistnienia wypadku. Będą też weryfikować, czy w momencie gdy piesza zaczęła wkraczać na przejście, sygnalizator wciąż nadawał zielone światło.
Ponadto policjanci zdecydowali się opublikować nagranie z kamery miejskiego monitoringu. Chcieli pokazać, że chwila nieuwagi na jezdni może doprowadzić do tragedii. Tu szczególnie należy apelować do pieszych, by wchodząc na jezdnię zawsze upewniali się, że kierowca ich widzi. Niezależnie od kwestii winy i odpowiedzialności to właśnie pieszy zawsze jest w mniejszym lub większym stopniu poszkodowany.
***