Zamiast mandatu - szybka eskorta chorego dziecka

Policjanci z toruńskiej "drogówki" jadąc radiowozem z wideorejestratorem zobaczyli pojazd, który przekroczył dozwoloną prędkość. Tym razem nie skończyło się mandatem. Okazało się bowiem, że opiekunowie wiozą sześciotygodniowego niemowlaka do lekarza. Chłopiec miał torsje, ale dzięki policjantom, którzy zapewnili pilotaż na sygnałach szybko otrzymał fachową pomoc.

Do zdarzenia doszło w miniony czwartek. Policjanci toruńskiej "drogówki" pełnili służbę patrolując ulice nieznakowanym radiowozem z wideorejestratorem. Mł. asp. Adrianowi Makosiowi i sierż. szt. Danielowi Dyjaskowi towarzyszył operator programu "Uwaga! Pirat" telewizji TVN Turbo. Około 9:40, podczas przejazdu na trasie Toruń-Lubicz, policjanci zauważyli Opla Vectrę. Pomiar wykazał, że kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość.

Funkcjonariusze zatrzymali samochód w okolicach skrzyżowania Szosy Lubickiej i ulicy Kłodzkiej. Tam wyszło na jaw dlaczego kierowca jechał za szybko. Podróżująca autem matka sześciotygodniowego chłopca zaniepokojona i przestraszona wyjaśniła, że dziecko źle się czuje. Niemowlak miał torsje i napięcie mięśniowe. W tej sytuacji policjanci odstąpili od ukarania kierowcy.

Reklama

Jednak wiozący matkę z dzieckiem członek rodziny nie znał Torunia i nie wiedział jak trafić do przychodni, a zarazem lekarza, który na co dzień opiekuje się chłopcem. Policjanci, widząc jak poważna jest to sytuacja, podjęli decyzję o pilotażu do przychodni lekarskiej przy ul. Szosa Chełmińska. Policjanci "na sygnałach" bezpiecznie przeprowadzili auto przez zatłoczone toruńskie ulice. Na miejscu chłopiec otrzymał fachową lekarską pomoc.

Całe zdarzenie nagrały kamery. Materiał filmowy prezentujemy dzięki uprzejmości redakcji programu TVN Turbo "Uwaga! Pirat".

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy