"Walić po osobówkach" to jednak prawda?

Swego czasu polską opinię publiczną zbulwersował filmik zarejestrowany w czasie kursu nauki jazdy na kategorię C. Instruktor - z rozbrajającą szczerością - pouczał w nim kursanta, by "w razie w" "walił w osobówkę".

Niestety, do tego typu scenariuszy - których konsekwencje mogą być bardzo tragiczne - dochodzi na polskich drogach często. Przekonał się o tym autor prezentowanego nagrania. Zwykła samochodowa przejażdżka po mieście mogła być dla niego ostatnią w życiu.

Emocjonalnej, mocno niecenzuralnej, reakcji kierowcy nie ma się, co dziwić. Gdyby nie refleks nie wyszedłby z tej sytuacji cało.

Oczywiście całkowitą winę za zdarzenie ponosi kierowca ciężarówki. Trudno jednak zarzucić mu złą wolę. Jak w przypadku większości tego typu zdarzeń - drobny błąd (najprawdopodobniej zagapienie) spowodował, że na hamowanie nie było już miejsca. Instynkt samozachowawczy sprawił, że kierowca odruchowo wykonał manewr omijania. Pech chciał, że na jego drodze znajdował się akurat samochód osobowy.

Reklama

Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, tym razem, obyło się bez ofiar. Nagranie dowodzi jednak, że prowadząc samochód, nie można tracić koncentracji nawet na ułamek sekundy! Kierowcy ciężarówki nie udało się jednak uniknąć kolizji, natomiast obyło się bez ofiar.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy