Transportował kradzione auto. Podróż zakończył na drzewie

Sąd zastosował tymczasowy areszt wobec 34-letniego obywatela Maroka. Mężczyzna miał dostarczyć kradzionego seata z Niemiec do innego kraju. Nie udało mu się to jednak, ponieważ swoją podróż zakończył w Ostródzie ... na przydrożnym drzewie.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, ale policja poinformowała o nim dopiero teraz. Około godziny 9.00 na ul. 11 Listopada w Ostródzie (woj. wamińsko-mazurskie) siedzący za kierownicą seata mężczyzna, z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał do przydrożnego rowu i uderzył w drzewo. Kierowcą okazał się obcokrajowiec, dlatego niezbędna była pomoc tłumacza.

W trakcie interwencji okazało się, że auto, którym podróżował zostało skradzione w miniony weekend w Berlinie. W związku z tym, 34-letni obywatel Maroka został zatrzymany do wyjaśnienia tej sprawy. Auto zostało zabezpieczone na policyjnym parkingu.

Reklama

Jak tłumaczył kierowca, miał on "jedynie" przewieźć kradzione auto do innego kraju. Mężczyzna usłyszał zarzuty paserstwa. Nie przyznał się do nich i odmówił odpowiedzi na zadawane przez śledczych pytania.

Policjanci wraz z prokuratorem wnioskowali o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd przychylił się do ich wniosku i 34-latek trafił za kratki.

Za paserstwo umyślne Kodeks Karny przewiduje karę nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy