Tajemnicza drogowa tragedia. Dlaczego kierowca uciekł?

Policjanci zatrzymali poszukiwanego od kilku dni kierowcę, który według ich ustaleń, w miniony weekend potrącił kobietę na przejściu dla pieszych w Mikołowie i odjechał z miejsca wypadku. Wg świadków kierowca przejeżdżał przez przejście na zielonym świetle.

Na przejściu działała sygnalizacja świetlna
Na przejściu działała sygnalizacja świetlnaPolicja

Potrącona, mieszkanka Rudy Śląskiej, zmarła mimo reanimacji. Prawdopodobnie była na przejściu mimo czerwonego światła.

Informację o zatrzymaniu mężczyzny, 32-latka z Mikołowa, przekazała PAP mł. asp. Ewa Sikora z mikołowskiej komendy. "Został zatrzymany pan, który był w sobotni poranek jechał czarną skodą fabią i był uczestnikiem tego zdarzenia" - powiedziała, dodając, że został także zabezpieczony samochód, którym jechał mężczyzna.

Tożsamość kierowcy ustalili kryminalni z Mikołowa. Po wypadku policjanci apelowali do świadków, by przekazywali informacje i samego kierowcy, by sam się zgłosił i przedstawił swoją wersję. Nie zdecydował się na to.

Do wypadku doszło w sobotę po 5 rano na przejściu dla pieszych w rejonie skrzyżowania ulic: Gliwickiej (dk 44), Górnośląskiej i Jesionowej w Mikołowie. Na oznakowanym przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną samochód osobowy potrącił 41-letnią mieszkankę Rudy Śląskiej i odjechał. Zmarła mimo prowadzonej reanimacji.

32-latek jeszcze we wtorek wieczorem trafi do policyjnej izby zatrzymań, w środę zostanie doprowadzony do prokuratury w Mikołowie, gdzie ma złożyć wyjaśnienia i prawdopodobnie usłyszeć zarzuty. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jak zostaną one sformułowane. Policja nie mówi o nim jako sprawcy wypadku, według zeznań świadków, kiedy doszło do potrącenia kierowcy jadący dk 44 mieli zielone światło. Kobieta znalazła się na przejściu na czerwonym świetle. W grę może wchodzić odpowiedzialność za nieudzielenie ofierze pomocy.

"Żaden ze świadków nie mówi nam o idącej kobiecie, mówią o zielonym świetle dla kierowców, a więc czerwonym dla pieszych w tym momencie. Musimy dać wyjaśnić kierowcy i prokuraturze, jak faktyczne do tego doszło" - zaznaczyła policjantka.***

Motoflesz (4). Podsumowanie tygodniaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas