Szedł pasem awaryjnym autostrady A1. Chciał tak dotrzeć do... Wiednia

Policjanci zatrzymali Marokańczyka, który szedł autostradą A1 i w ten sposób chciał dotrzeć do... Wiednia.

Jeden z kierowców poruszających się autostradą A1 poinformował policję, że pasem awaryjnym porusza się dziecko lub niski mężczyzna. Tajemnicza osoba miała mieć ciemne ubranie, a sprawę pogarszały trudne warunki atmosferyczna i zapadający zmrok. 

Pieszy szedł autostradą A1

 Natychmiast, w trybie pilnym, we wskazany rejon wysłano patrol interwencyjny z komisariatu w Knurowie.  Policjanci szybko zlokalizowali piechura. Okazało się, że to mężczyzna o śniadej karnacji, mówiący po arabsku oraz francusku.

Policjanci zabrali obcokrajowca na komisariat, gdzie w trakcie rozmowy ustalono, że jest on obywatelem Maroka i nielegalnie przekroczył granicę. Prawdopodobnie dostał się do Europy tak zwanym szlakiem bałkańskim, a korzystając z otwartości granic, postanowił, przez Słowację oraz Polskę, dostać się do celu swojej podróży - Wiednia. 

Reklama

Szedł do Wiednia, był dobrze przygotowany

Imigrant miał przy sobie zapas żywności, dwa telefony komórkowe, powerbanki oraz gotówkę - euro i dinary. Nie posiadał za to żadnych dokumentów potwierdzających tożsamość.

Oficer dyżurny policji powiadomił właściwą w takich sprawach służbę - Straż Graniczną, która przejęła mężczyznę i, zgodnie z polskim oraz europejskim prawem, poprowadziła dalsze postępowanie.

Nawet 3 tys. zł mandatu za chodzenie po autostradzie

Ruch pieszych na autostradach i drogach ekspresowych jest całkowicie zabroniony. Drogami szybkiego ruchu nie można się poruszać również m.in. na rowerach czy pojazdami wolnobieżnymi i ciągnikami rolniczymi - również z wykorzystaniem pasa awaryjnego. Mandat za takie zachowanie może wynieść nawet 3 tys. zł

***

Policja/Interia.pl
Dowiedz się więcej na temat: autostrada A1 | policja | nielegalni imigranci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy