Sprawca wypadku na Sokratesa jednak trafi do aresztu

Sprawca śmiertelnego potrącenia na warszawskich Bielanach trafi do aresztu na trzy miesiące - zdecydował we wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie.

Początkowo sąd odmówił aresztu. Mężczyznę zatrzymano, gdy sprawa stała się głośna na całą Polskę
Początkowo sąd odmówił aresztu. Mężczyznę zatrzymano, gdy sprawa stała się głośna na całą PolskęPaweł DąbrowskiEast News

W ubiegłą niedzielę na ulicy Sokratesa w Warszawie kierujący samochodem bmw 31-letni Krystian O. potrącił pieszego, który przechodził przez ulicę po "zebrze". Mężczyzna przechodził przez ulicę w towarzystwie żony i z dzieckiem w wózku. 33-latek zmarł mimo reanimacji. Kierowca bmw był trzeźwy.

Kierowca bmw usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych - kobiety i jej dziecka - znajdujących się na przejściu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i odpowiadał na pytania obrońcy. "Wyjaśnił, że niewiele pamięta, dodał, że oślepiło go słońce" - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

W ubiegły poniedziałek, 21 października odbyło się posiedzenie aresztowe sądu. Sąd jednak nie uwzględnił wniosku prokuratora o tymczasowy areszt dla Krystiana O. i zastosował wobec niego dozór policji. Prokuratura skierowała zażalenie na tę decyzję.

We wtorek Sąd Okręgowy zdecydował, że 31-letni Krystian O. trafi do tymczasowego aresztu na trzy miesiące. "Sąd Okręgowy w Warszawie  po rozpoznaniu na posiedzeniu w dniu 29 października 2019 r. zażalenia oskarżyciela publicznego na postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza w Warszawie z dnia 21 października 2019 r. w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, postanowił zmienić zaskarżone postanowienie w ten sposób, że zastosować wobec podejrzanego Krystiana O. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy, od chwili zatrzymania" - poinformowała Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jak informował rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński w sprawie wypadku przesłuchano kilkunastu świadków, w tym kilku po skierowaniu przez policję oraz prokuraturę apelu o zgłaszanie się osób, które były świadkami samego zdarzenia, czy też poruszania się samochodu marki BMW przed samym zdarzeniem.

Relacje przesłuchanych w sprawie świadków wskazują na "bardzo szybką, brawurową jazdę kierowcy pojazdu marki bmw". "Poruszał się on z dużą prędkością, wyprzedzając inne pojazdy, które blokowały jego szybki przejazd ulicą" - przekazywał Łapczyński.

Jak podała Prokuratura Okręgowa w Warszawie, śledczy przesłuchali też kierowcę srebrnego auta, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. "Zeznał, iż widział, jak po jego lewej stronie bardzo szybko porusza się pomarańczowy pojazd, który następnie z impetem uderzył w mężczyznę" - przekazywał rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.

"Moim zadaniem zażalenie jest absolutnie niezasadne. Przede wszystkim dlatego, że ja ze zdumieniem z mediów dowiaduje się, co zeznał kluczowy świadek. Jako obrońca złożyłem wniosek o to, żeby mnie informować o wszystkich czynnościach" - powiedział z kolei w rozmowie z adwokat Tomasz Ode.

Dodał, że dowiedział się z mediów "jaka jest wersja śledcza potwierdzona przez tego świadka, jakiej treści są zeznania".

"Uważam, że po prostu nie wypada dążyć do aresztowania podejrzanego na podstawie obawy matactwa w sytuacji, w której wersja śledcza jest komunikowana publicznie nieustalonej liczbie osób. Uważam, że nie ma obawy matactwa w sytuacji, w której prokurator przez media notyfikuje wszystkim ewentualnym nie przesłuchanym świadkom, co się dzieje w sprawie. Prokurator się chyba nie obawia o losy śledztwa, skoro informuje o zeznaniach świadka" - stwierdził adwokat Tomasz Ode.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas