Siedem mln aut bez przeglądu? Druzgocące wyniki kontroli!

Najwyższa Izba Kontroli wzięła na cel diagnostów samochodowych. Z opublikowanego właśnie raportu wynika, że w przeszło połowie skontrolowanych stacji kontroli pojazdów nie przywiązywano należytej wagi do wykonywania badań technicznych.

Kontrola nad stacjami okazała się niewystarczająca
Kontrola nad stacjami okazała się niewystarczającaPiotr MecikEast News

Dane dotyczące stanu technicznego poruszających się po polskich drogach pojazdów nie napawają optymizmem. W samej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców - o czym informowaliśmy na naszych łamach wielokrotnie - roi się od błędów i przekłamań. Aktualnie w CEPiK-u odnotowanych jest ok. 30 mln pojazdów. Ich średni wiek to - uwaga - 19 lat.

Sęk w tym, że wiele z istniejących na papierze samochodów to tzw. "martwe dusze", które dawno już trafiły na złomowiska. Z innych szacunków - uzyskanych po uwzględnieniu informacji o pojazdach, które od wielu lat nie posiadają polisy OC oraz ważnego przeglądu technicznego - wynika, że dane w ewidencji mogą być zawyżone aż o 6,7 mln pojazdów, a średni wiek pojazdów o - minimum - 4 lata.

Nie zmienia to jednak faktu, że obecnie okresowym badaniom technicznym w Polsce podlega ok. 15 mln  pojazdów. Przeglądy rejestracyjne prowadzi dziś ok. 4,7 tys. stacji kontroli pojazdów, a uprawnienia diagnosty posiada ok. 10 tys. osób.

W 2015 roku, w wyniku przeprowadzanych kontroli na drodze, policjanci zatrzymali ponad 425 tys. dowodów rejestracyjnych pojazdów, które "zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego", "porządkowi na drodze" i "środowisku naturalnemu". Prawie 152 tys. spośród tych pojazdów nie posiadało ważnych badań technicznych. To jednak "nic" w porównaniu z danymi płynącymi z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Przedstawiciele Izby twierdzą, że - uwzględniając błędy w CEP - ważnych badań technicznych nie ma w Polsce ponad 7 mln pojazdów!

.Informacja prasowa (moto)

Co ciekawe, wg policyjnych statystyk, zły stan techniczny pojazdu jest w Polsce przyczyną zaledwie 0,12 proc. wypadków. Dla porównania W Niemczech wskaźnik ten wynosi 7 proc! NIK zwraca też uwagę na niski odsetek badań zakończonych wynikiem negatywnym. Odsetek badań diagnostycznych, gdzie wykryto usterki istotne lub stwarzające zagrożenie wynosi w Polsce ok. 2 proc. W Niemczech sięga on 23 proc. badań (dane KBA - Federal Motor Transport Authority z 2014 r.).

Biorąc powyższe pod uwagę NIK zbadała, w jaki sposób do ruchu drogowego dopuszczane są pojazdy na terenie 21 powiatów. Do udziału w kontroli zaproszono Transportowy Dozór Techniczny - wyspecjalizowany organ sprawdzający m.in. każdą nową SKP przed jej uruchomieniem. Na terenie skontrolowanych powiatów funkcjonowało 245 stacji kontroli pojazdów, w których badania wykonywało 716 diagnostów. Wnioski?

Jak czytamy w raporcie - niemal wszystkie starostwa (19 z 21 skontrolowanych) nie przeprowadzały obowiązkowych, corocznych kontroli stacji kontroli pojazdów, bądź przeprowadzały je po terminie. Trzy starostwa w latach 2014-2015 nie przeprowadziły okresowej, corocznej kontroli we wszystkich nadzorowanych stacjach. W rezultacie niektóre stacje diagnostyczne funkcjonowały poza kontrolą nawet przez kilkanaście lat.

.Informacja prasowa (moto)

W pozostałych 16 starostwach termin obowiązkowych kontroli SKP był przekraczany nawet o 7 miesięcy. Starostowie nie korzystali też z możliwości przeprowadzenia w określonych przypadkach kontroli bez zawiadomienia. Co więcej, w pięciu starostwach, określano termin rozpoczęcia kontroli, czego nie przewiduje ustawa o Swobodzie Działalności Gospodarczej. Jak czytamy w raporcie - "W tak zawiadomionych SKP nie można było ocenić pracy diagnostów, bo w dniu kontroli nie przyjechał ani jeden kierowca na badanie".

Jakby tego było mało - nie przeprowadzano powtórnych kontroli w SKP, które dopuściły pojazdy do ruchu, a których stan techniczny został w niedługim czasie zakwestionowany przez policję. Idąc dalej - ponad połowa skontrolowanych starostów (13) nie cofnęła uprawnień diagnostom, pomimo stwierdzenia nieprawidłowego przeprowadzania badań, a także pomimo zawiadomień z Policji, ITD lub prokuratury o nieprawidłowym przeprowadzaniu badań. "Trzech spośród tych starostów nie zrealizowało powyższego obowiązku nawet wobec diagnostów skazanych w związku z wykonywaniem zawodu, w tym z orzeczonym zakazem wykonywania zawodu diagnosty".

.Informacja prasowa (moto)

Na tym jednak lista grzechów starostw i stacji kontroli pojazdów się nie kończy. 18 stacji diagnostycznych (na terenie 11 powiatów) funkcjonowało bez poświadczenia Transportowego Dozoru Technicznego (które przesądza o tym, że dana stacja spełnia wszystkie warunki lokalowe i ma odpowiednie wyposażenie), lub "stacje te przeprowadzały badania w zakresie przekraczającym nadane im uprawnienia". Poza brakiem ważnych poświadczeń TDT, przedsiębiorcy nie spełniali również wymogu posiadania przez SKP odpowiedniego wyposażenia kontrolno-pomiarowego oraz warunków lokalowych.

W toku kontroli NIK okazało się, że aż 2/3 zbadanych stacji (41 z 63 SKP) nie spełniało wszystkich wymagań do prowadzenia badań diagnostycznych! W 27 stacjach wyposażenie kontrolno-pomiarowe było niesprawne bądź niedopuszczone do użytkowania przez właściwe organy dozoru technicznego, a w 21 stacjach stwierdzono też szereg braków w zakresie wymaganej dokumentacji. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że stacje do badań wykorzystywały niesprawne bądź niedopuszczone do użytkowania urządzenia kontrolno-pomiarowe służące do wykrywania usterek w najistotniejszych dla bezpieczeństwa układach pojazdu.

PR

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas