Rozśpiewany traktorzysta trafi do więzienia. Sąd skazał go na 10 miesięcy

Pijany traktorzysta z Podlasia może jednak mówić o szczęściu. Groziło mu 5 lat odsiadki, otrzymał dużo niższy wyrok, ale i tak pójdzie do więzienia.

Pijany traktorzysta nie dość, że jechał zygzakiem, to jeszcze śpiewał
Pijany traktorzysta nie dość, że jechał zygzakiem, to jeszcze śpiewał 

Sprawa sięga połowy września ubiegłego roku. To wtedy policja w Krasnymstawie otrzymała zgłoszenie o kierowcy ciągnika rolniczego, który jedzie drogą wojewódzką podśpiewując i mając za nic linie rozdzielające pasy ruchu. Zgłoszenia dokonał kierowca, któremu przyszło jechać za traktorzystą. Zdarzenie nagrał telefonem komórkowym - w materiale widać, że prowadzący ciągnik ma problem z utrzymaniem się na jezdni, cudem nie wylądował w rowie.

Jechał zygzakiem i... śpiewałPolicja

Dyżurny policji przyjął zgłoszenie i wysłał na wskazaną drogę patrol

Funkcjonariusze zatrzymali traktorzystę w Bończy i poddali go badaniu trzeźwości. Jak się okazało, stężenie alkoholu w jego organizmie sięgnęło 3 promili. Co gorsza, kontrola w policyjnej bazie wykazała, że człowiek ten miał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych wydany przez sąd. Kilka miesięcy wcześniej prowadził samochód osobowy w stanie nietrzeźwości - miał wtedy ponad 2,5 promila. 

Sprawą pijanego kierowcy zajął się sąd

Zgodnie z przepisami, za prowadzenie ciągnika po pijanemu i złamanie sądowego zakazu kierowania posadami mechanicznymi, 45-latkowi groziło do 5 lat pozbawienia wolności . Jak się dowiadujemy ze Słowa Podlasia, Sąd Rejonowy w Krasnymstawie wydał wyrok skazujący - kierujący ciągnikiem będzie musiał spędzić w więzieniu 10 miesięcy i zapłacić świadczenie pieniężne w kwocie 10 tys. zł. Dodatkowo orzeczono wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Wyrok jest prawomocny.

***

Moto Flesz - odc. 77. Jeep Avenger już w produkcji, niemieckie korki, Ford wraca do Formuły 1Marek Wicher INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas