Przyczepki rowerowe dla dzieci są niebezpieczne

Rowerowi aktywiści utrzymują, że zamiast po mieście wozić dzieci samochodem można do tego użyć rowerowych przyczepek. Tymczasem naukowcy stwierdzili, że wiezione w ten sposób dziecko jest narażone na niebezpieczne substancje w znacznie większym stopniu niż sam rowerzysta.

Naukowcy z University of Surrey w piśmie "Journal of Hazardous Materials Advances" opublikowali artykuł, w którym ostrzegają, że na typowej drodze np. ze szkoły, czy żłobka średnie stężenie zanieczyszczeń jest o 14 proc. wyższe w przyczepce, niż na wysokości rowerzysty. 

Po południu stężenie toksycznych substancji jest w wózku o 18 proc. wyższe. Jeszcze gorsza sytuacja panuje w rannych godzinach szczytu, w najbardziej niebezpiecznych punktach - np. na światłach.

Tymczasem zanieczyszczenie powietrza to jedna z najważniejszych przyczyn śmiertelności dzieci do 5. roku życia - przestrzegają naukowcy. Powołują się na dane, według których rocznie na świecie umiera z tego powodu ok 500 tys. małych dzieci.

Reklama

"To niefortunne, że ludzie, którzy przyczyniają się do zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza przez jazdę rowerem mogą narażać swoje dzieci na zanieczyszczenie na wyższym poziomie. Zachęcałbym rodziców do stosowania specjalnych zasłon na przyczepkach. Z rosnącą popularnością w Europie rowerów elektrycznych ważne jest, aby planiści zapewnili infrastrukturę odpowiednią dla bezpiecznego ekologicznego transportu" - mówi prof. Prashant Kumar, autor publikacji, która ukazała się na łamach "Journal of Hazardous Materials Advances".

Jego zespół wykonał pomiary na ponad 80 trasach mierzących łącznie prawie 180 km. Sprawdził stan powietrza na różnych wysokościach, a w przyczepce z zakrywającą ją zasłoną i bez niej. Taki dodatek zmniejszał ilość szkodliwych związków aż o połowę. Badanie uwzględniło również wpływ związanego z pandemią lockdownu. Kiedy szkoły były zamknięte, a ruch na drogach mniejszy, ilość niebezpiecznych cząstek wokół dziecka spadła aż o 91 proc.

Autorzy odkrycia chcą kontynuować swoje badania i sprawdzić m.in. zależność stanu powietrza od rodzaju przyczepki, natężenia ruchu oraz od otoczenia.

Problem dotyczy także Polski - jakość powietrza w naszym kraju jest na ogół gorsza niż w innych europejskich państwach. W Polsce jednak w zdecydowanej większości zanieczyszczenia wywoływane są emisją z kominów. Wiosną 2020 roku, gdy w lockdownie obowiązywał zakaz wychodzenia z domu, a ulice zamarły, poziom zanieczyszczenia w polskich miastach nadal był na bardzo wysokim poziomie. 

***

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rowery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy