Polacy częściej łamią przepisy, ale rzadziej... powodują wypadki

Poniedziałek był pierwszym w tym roku dniem, w którym nikt nie zginął na drodze - poinformował podinsp. Radosław Kobryś z KGP. Dodał, że cały ostatni długi weekend, gdy policja prowadziła akcję przeciwko piratom drogowym, należał do bezpiecznych.

Akcja "Listopadowy weekend" rozpoczęła się w piątek o godz. 6 i trwała do godz. 22 w poniedziałek. Działania rozpoczęły się od kaskadowych pomiarów prędkości. Wykorzystano w nich oznakowane i nieoznakowane radiowozy, a także auta wyposażone w wideorejestratory oraz ręczne mierniki prędkości.

Z danych przekazanych przez Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wynika, że w ciągu czterech dni akcji doszło do 234 wypadków drogowych, w których zginęło 11 osób, a 274 zostały ranne.

Dla porównania w tym samym okresie ubiegłego roku doszło do 299 wypadków, w których zginęło 22 osoby, a 371 zostało rannych. Jak informuje policja, 11 listopada był pierwszym w tym roku dniem, w którym nie doszło do wypadku śmiertelnego.

Reklama

Policja podała również, że podczas akcji "Listopadowy weekend" zatrzymano 450 kierowców, którzy przekroczyli prędkość w terenie zabudowanym powyżej 50 km/h. W roku ubiegłym takich zatrzymanych było 98.

Natomiast kierowców zatrzymanych pod wpływem alkoholu w czasie tegorocznej akcji było 1301. W roku ubiegłym - 559.

Jak zaznaczył podinsp. Radosław Kobryś ostatni długi weekend był bezpieczniejszy z powodu mniejszej liczby wypadków drogowych oraz ofiar. Z kolei zwiększyła się liczba zatrzymanych za jazdę pod wpływem alkoholu oraz przekraczających prędkość.

Z danych policyjnych trudno wyciągnąć racjonalne wnioski - wynika z nich bowiem, że Polacy częściej przekraczają i to znacznie dozwoloną prędkość i częściej jeżdżą po pijanemu, a przy tym... powodują wyraźnie mniej wypadków.


PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy