Po wypadku w Szaflarach. Nowy zarzut dla egzaminatora

Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu rozszerzyła zarzuty dla egzaminatora prawa jazdy o nieudzielenie pomocy kursantce, która podczas egzaminu zginęła na przejeździe kolejowym- poinformował szef nowotarskiej prokuratury Józef Palenik.

Do nieszczęśliwego wypadku podczas egzaminu na prawo jazdy doszło pod koniec sierpnia na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach. Samochód prowadzony przez 18-latkę zatrzymał się na przejeździe kolejowym. Po chwili w pojazd wjechał pociąg. 62-letni egzaminator zdążył bez szwanku uciec z samochodu, pozostawiając kursantkę.

Mężczyzna po wypadku usłyszał zarzut nieumyślnego doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym.

"Zarzut dla egzaminatora został rozszerzony. Mężczyźnie zarzuca się dodatkowo, że jego późniejsze zachowanie również było niewłaściwie, ponieważ zaniechał czynności, które mogły pomóc kursantce uciec z pojazdu przed nadjeżdżającym pociągiem. Mężczyzna ani słownie, ani czynnie nie pomógł kursantce, a z eksperymentu wynika, że mógł choćby odpiąć pasy lub wypchnąć ją z samochodu, a tego nie zrobił, choć sam zdążył opuścić samochód" - wyjaśnił Palenik.

Reklama

Mężczyzna pozostaje na wolności, bo sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowy areszt. Zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego. Mężczyzna ma także zakaz sprawowania funkcji egzaminatora i instruktora prawa jazdy. Grozi mu do 8 lat więzienia.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy