Po pół roku rozwiązano sprawę śmiertelnego wypadku

Wyszkowscy policjanci rozwiązali zagadkę śmierci mężczyzny, którego znaleziono w grudniu 2017 roku przy drodze w miejscowości Lucynów. Stwierdzono wtedy, że doszło najprawdopodobniej do nieszczęśliwego wypadku. Jednak dociekliwość i determinacja policjantów zajmujących się tą sprawą doprowadziły do zgromadzenia niepodważalnych dowodów, z których wynikało, że 33-latek został potrącony przez samochód.

Ponad pół roku wyszkowscy śledczy pracowali nad rozwiązaniem zagadkowej śmierci mieszkańca gm. Wyszków. 27 grudnia 2017 roku późnym popołudniem dyżurny otrzymał zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na poboczu drogi w miejscowości Lucynów (gm. Wyszków). Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Pokrzywdzonego mężczyznę przetransportowano do szpitala, gdzie kilka godzin później zmarł.

W sprawie niewyjaśnionej śmierci 33-latka wszczęto śledztwo. W początkowym etapie prowadzonego postępowania brak było jakichkolwiek informacji dotyczących samego charakteru zdarzania i mechanizmu, w którym pokrzywdzony doznał obrażeń ciała skutkujących śmiercią. Nie wyjaśniła tego także sekcja. Powołany biegły przyjął tezę, że najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. Blisko miejsca, gdzie znaleziono 33-latka znajdowało się betonowe ogrodzenie i biegły uznał, że mężczyzna, przeskakując przez ogrodzenie upadł, uderzył głową, co spowodowało późniejszą śmierć.

Reklama

Policjanci jednak nie uznali tej wersji za ostateczną i nie ustawali w dążeniu do wyjaśnienia sprawy. Gromadzili informacje, analizowali zebrane dowody. Wreszcie wśród zabezpieczonych materiałów znaleziono ślady świadczące o tym, że mogło dojść do wypadku drogowego, którego sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Szczegółowe analizy mikrośladów przeprowadzone w policyjnym laboratorium potwierdziły przypuszczenia policjantów.

W toku dalszych czynności mundurowi ustalili markę i kolor auta, a następnie właściciela, który po zdarzeniu szybko pozbył się uszkodzonego samochodu sprzedając go. Funkcjonariusze odzyskali peugeota i elementy wymienione w nim po wypadku. Po raz kolejny przesłuchano świadków, którzy 27 grudnia 2017 roku byli na miejscu zdarzenia i powiadomili policję. Zweryfikowano ich zeznania.

Determinacja, zaangażowanie i umiejętności policjantów z Wydziału Kryminalnego prowadzących sprawę połączona z bardzo dobrą współpracą Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie, doprowadziła w rezultacie do zgromadzenia kompleksowego materiału dowodowego umożliwiającego przedstawienie zarzutów nie tylko sprawcy wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ale też jednemu ze świadków, który jak się okazało widział moment wypadku i zataił prawdę przez policją.

Decyzją Sądu Rejonowego w Wyszkowie 30-letni mieszkaniec Warszawy podejrzany o spowodowanie wypadku został tymczasowo aresztowany. Odpowie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenie pomocy poszkodowanemu i ucieczkę z miejsca zdarzenia.

Powstaje tylko pytanie - za co pieniądze wziął biegły...?

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy