Pędził przez miasto, zobaczyli to policjanci...

Działanie w stanie wyższej konieczności to sytuacja, w której policjanci mogą odstąpić na przykład od ukarania kierowcy mandatem karnym za przekroczenie dopuszczalnej prędkości. Taką możliwość zastosowali funkcjonariusze olsztyńskiej drogówki wobec kierowcy, który wiózł samochodem do szpitala 2-miesięczne dziecko, wymagające natychmiastowej pomocy lekarskiej.

Do zdarzenia doszło we wtorek. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie patrolowali ulice. W pewnym momencie zauważyli kierującego pojazdem Range Rover, który jechał w kierunku miasta z nadmierna prędkością. Policjanci w nieoznakowanym radiowozie wykonali pomiar prędkości tego auta. Jak się okazało kierujący jechał z prędkością 107 km/h w miejscu, w którym dozwolona była prędkość 50 km/h. Oznacza to mandat i utratę prawa jazdy na trzy miesiące.

Policjanci, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, zatrzymali kierującego do kontroli drogowej. Chwilę po zatrzymaniu kierowca wysiadł z auta i podbiegł do policjantów. Był bardzo rozemocjonowany. Powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że jechał z nadmierną prędkością, ale jest to spowodowane tym, że w aucie znajduje się 2-miesięczne dziecko, które potrzebuje natychmiastowej pomocy lekarskiej.

Reklama

Policjanci zweryfikowali szybko słowa mężczyzny i podjęli decyzję, że pomogą mu w szybkim dotarciu do szpitala. Ponownie włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, a następnie wykonali ulicami miasta pilotaż auta z dzieckiem do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie.

Po dojechaniu na miejsce dziecku została udzielona niezbędna pomoc. Wtedy także policjanci mogli zakończyć interwencję wobec kierowcy. W związku z zaistniałą sytuacją i wystąpieniem stanu wyższej konieczności, odstąpili od ukarania kierującego za popełnione wykroczenie, polegające na przekroczeniu prędkości i życzyli szybkiego powrotu do zdrowia 2-miesięcznemu dziecku oraz spokoju jego opiekunom.


Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy