Oto jak w Polsce przybywa dróg. Ale do finiszu daleko!

Rok 2019 polscy kierowcy zakończyli mając do dyspozycji 4 146,4 km dróg najwyższej kategorii, w tym 1 696,2 km autostrad i 2 450,2 km dróg ekspresowych. Biorąc pod uwagę treść Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych, które określa docelową siatkę tego typu dróg na ok. 7980 km dróg, w tym 2100 km autostrad, na koniec roku dostępne było... 52 proc. stanu docelowego.

Z raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że w aspekcie autostrad realizacja planu wyniosła 81 proc. W tym przypadku jesteśmy więc blisko finiszu prac - program powinien zostać zakończony do 2025 roku, wówczas powinny powstać brakujące odcinki A1 oraz A2 do granicy wschodniej. Gdy mowa o drogach ekspresowych to - choć mozolnie uzupełniamy brakując odcinki - za nami dopiero 42 proc. realizacji planu.

Wspomniane rozporządzenie zostało znowelizowane w 2019 roku dodając dwie ważne inwestycje na Dolnym Śląsku: odcinek drogi S8 pomiędzy Wrocławiem a Kłodzkiem oraz trasa S5 prowadząca z Wrocławia przez Świdnicę do Wałbrzycha.

Reklama

W 2019 roku oddano do użytkowania 407 km dróg: 57 km autostrad i 350 km dróg ekspresowych. Co prawda plan zakładający oddanie do ruchu 500 km dróg nie został zrealizowany, ale i tak pod tym względem był to drugi najlepszy rok w historii "pościgu" naszego kraju za Europą Zachodnią i jej rozwiniętą siecią drogową. Dla przypomnienia, w 2012 roku oddano 617 km dróg, a w gorszych latach 2018, 2013 i 2011 odpowiednio 338, 331 i 307 km dróg najwyższej kategorii.

Rok 2019 GDDKiA zakończyła realizując 80 zadań o łącznej długości ponad 960 km. Ogłoszone zostały 34 postępowania przetargowe na zadania o łącznej długości 480 km. Ponadto, podpisanych zostało 9 umów na budowę 161 km.

GDDKiA wydała w 2019 roku 13,8 mld zł. Podpisanych zostało kolejnych 12 umów o dofinansowanie środkami z UE co dało łącznie 61 projektów w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Łączna wartość inwestycji z uzyskanym dofinansowaniem to ok. 72 mld zł, gdzie wkład UE to poziom blisko 35 mld zł. GDDKiA zakończyła rok kontraktacją środków UE na poziomie 82 proc.

Nie oznacza to jednak, że z perspektywy drogowców ubiegły rok był pasmem nieustających sukcesów. Największym wydarzeniem o negatywnym zabarwieniu był dokonany przez GDDKiA przegląd realizowanych kontraktów i wypowiedzenie umów na ich realizację. Podobnie jak w sytuacji przed Euro 2012, dotknęło to przede wszystkim wykonawców zagranicznych, a konkretnie włoskich i hiszpańskich - Salini Impregilo, Impresa Pizzaroti, Toto Construzioni oraz Rubau Polska. W niektórych przypadkach inwestycje były niemal na ukończeniu. W innych poziom zaawansowania prac wynosił ok. 20-30 proc. W kilku przedsięwzięcia roboty budowlane nie zostały nawet rozpoczęte!

Jak czytamy w raporcie PZPM, "wypowiedzenie umów było efektem znacznie zaniżonych wartości ofert przetargowych, wynikających z chęci przerzucenia części ryzyk inwestycyjnych na polskich podwykonawców, a główni wykonawcy - pomimo podejrzeń o rażąco niską cenę - starali się przekonać, że posiadają potencjał do realizacji tych zadań za tak niską cenę". Firmy, z którymi zerwane zostały umowy występowały z żądaniami waloryzacyjnymi, ale resort infrastruktury odmawiał innych niż sądowe decyzji o zwiększaniu wartości tzw. kontraktów historycznych.

W sumie GDDKiA odstąpiła od umowy na 13 spośród 108 realizowanych zadaniach. Problemy dotyczyły odcinków dróg szybkiego ruchu o długości w sumie ponad 200 km, których powstanie może kosztować około 7 mld zł. Zerwano umowy z firmą Salini na dwa odcinki (obwodnicę Częstochowy na A1 oraz Polkowice-Lubin na S3); z Impresa Pizzarotti na cztery odcinki (trzy na S5 w kujawsko -pomorskim oraz jeden na S61 z Suwałk do Budziska); z Toto Construzioni na odcinku S5 Poznań - Wronczyn.

(PZPM)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy