O włos od tragedii na pasach. Cóż za refleks matki!

Kamera przypadkowego kierowcy zarejestrowała dramatyczną sytuację, do której doszło na jednym z przejść dla pieszych w Gdańsku.

Jadący w kolumnie samochodów, kierowca z kamerą zatrzymał się przed przejściem, by przepuścić matką prowadzącą kilkuletnie dziecko. Kobieta weszła na przejście, trzymając w jednej ręce telefon, a w drugiej - za kurtkę - dziecko.

Dalej wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Matka spojrzała w prawo i zobaczyła nadjeżdżającą Toyotę Avensis, której kierowca najwyraźniej nie zamierzał się zatrzymać. W tym samym momencie dziecko ruszyło biegiem do przodu, wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu.

Na szczęście kobieta, nie straciła zimnej krwi. Podbiegające dziecko oddaliło się na długość ręki i było o włos od wyrwania się. Matka jednak do tego nie dopuściła, przeciwnie, wciąż trzymając za kurtkę szarpnęła je do tyłu, w ostatniej chwili usuwając sprzed maski hamującego auta! Tylko dzięki jej refleksowi i przytomności umysłu nie doszło do potrącenia, bowiem samochód zatrzymał się dopiero na pasach.

Reklama

Kobieta wymieniła następnie kilka zdań z kierowcą i sprawa na tym by się zapewne zakończyła, gdyby autor nagrania nie zdecydował się na jego upublicznienie. Film trafił do serwisu trojmiasto.pl, a niedługo potem sprawą zainteresowała się policja. Obecnie kierowca Toyoty jest poszukiwany, za nieustąpienie pierwszeństwa na przejściu dla pieszych grozi mu mandat w wysokości 500 zł i 10 pkt. Policja można jednak stwierdzić stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym, wówczas sprawa zostanie skierowana do sądu, który ustali wysokość grzywny, a może nawet zatrzymać kierowcy prawo jazdy.

Niezależnie od tego, czy policji uda się ustalić, kto kierował Toyotą i od ewentualnej kary, warto się zastanowić, co zrobić, żeby do takich zdarzeń nie dochodziło. Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę, że przepis mówiący o konieczności zachowania szczególnej ostrożności w rejonie przejść nie jest tylko czczym zapisem. Ponadto warto wzmóc uwagę, widząc znajdujące się w pobliżu drogi dzieci, których reakcja może być niespodziewana i nietypowa. Generalnie dobrze jest przyjąć, że dziecko może zrobić wszystko, również wyrwać się matce i wbiec wprost pod nadjeżdżający samochód. Niezależnie od tego, czyja w takim przypadku jest wina, chyba nikt nie chce mieć na sumieniu dziecka...

I ostatnia rzecz, ważna szczególnie obecnie, gdy szybko robi się ciemno. Gdy mijamy się z nadjeżdżającym z przeciwka samochodem, nie widzimy tego, co znajduje się za nim. Raz, że sam samochód zasłania nam widok, dwa - że jego światła mijania powodują trudności z obserwacją tego, co za nimi. Jeśli mijamy się w okolicach przejścia, może się zdarzyć, że zza samochodu nagle wyłoni się pieszy, który wówczas - bezdyskusyjnie! - ma pierwszeństwo. Niestety, tłumaczenie, że widok zasłonił inny samochód, że było ciemno albo mokro jest żadnym tłumaczeniem...

No i na koniec dwie rady trywialne. Warto mieć sprawne oświetlenie w samochodzie (jak widać na filmie, w Toyocie świeci tylko jedno światło), a piesi - dla własnego bezpieczeństwa, również w terenie zabudowanym powinni nosić elementy odblaskowe.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: piesi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy