Nowe mandaty jeszcze w tym roku? Na pewno będzie drożej!

Przyznanie większych praw pieszym, czasowe zatrzymywanie praw jazdy za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h (również w terenie niezabudowanym) i zrównanie limitu prędkości w terenie zabudowanym w dzień i w nocy to niejedyne pomysły na zmniejszenie śmiertelności w wypadkach drogowych w Polsce.

W ramach zapowiadanych przez premiera Morawieckiego zmian w Prawie o Ruchu Drogowym Ministerstwo Infrastruktury analizuje inne formy poprawy sytuacji na naszych ulicach. Jedną z nich jest opracowanie nowego taryfikatora mandatów, który miałby skuteczniej mobilizować kierowców do przestrzegania limitów prędkości.

Zwolennicy zmian przypominają, że historia taryfikatora, którego pojawienie się było jedną z form przeciwdziałania szerzącemu się łapówkarstwu, sięga 1997 roku. Jak przypomina "Rzeczpospolita" pensja minimalna wynosiła wówczas - uwaga - 391 zł! W 2003 roku podniesiono ją do pułapu 800 zł.

Reklama

Od tego czasu w taryfikatorze zaszły oczywiście pewne zmiany, ale maksymalny wymiar kary za przekroczenie prędkości nadal wynosi dziś 500 zł i 10 punktów karnych. Dla porównania wg GUS płaca minimalna w 2019 roku wynosiła 2250 zł brutto, a przeciętne miesięczne wynagrodzenie (III kwartał 2019) w gospodarce narodowej sięgnęło 4918 zł brutto.

Wg obecnego taryfikatora największa kara - w wysokości 800 zł - grozi kierowcy za korzystanie z miejsc parkingowych przeznaczonych dla niepełnosprawnych przy jednoczesnym nieuprawnionym posługiwaniu się kartą postojową dla niepełnosprawnych. Jest to więc kara za dwa wykroczenia. Natomiast maksymalny mandat za jedno wykroczenie to 500 zł.

Wiele wskazuje na to, że zupełnie nowy taryfikator mandatów może pojawić się jeszcze w tym roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy