Nogi trzeba myć, nie wietrzyć. Ułańska fantazja zaprowadzi ich przed sąd
Trójka mężczyzn zorganizowała sobie przejażdżkę, w trakcie której dwóch z nich podróżowało w bagażniku z nogami wystawionymi za auto. Niestety dla nich, świadkiem tej nietypowej zabawy był policjant po służbie.
Spis treści:
Nuda może prowadzić do bardzo głupich pomysłów, również biorąc pod uwagę różnego rodzaju zdarzenia na drodze. Przykładowo jakiś czas temu pisaliśmy o grupce mężczyzn, którzy w miejscowości Smołdzino zorganizowali sobie przejażdżkę samochodem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że część pasażerów znajdowała się na masce i w bagażniku. Co prawda nie wiemy skąd wziął się taki pomysł, ale bez wątpienia mężczyznom musiało wyjątkowo się nudzić, skoro ktoś wpadł na coś takiego.
Jeździli w bagażniku i wystawiali nogi
Bez wątpienia na nudę musieli narzekać trzej młodzi mężczyźni, którzy podobną przejażdżkę zorganizowali na ulicach Świebodzina. W Volkswagenie Passacie, którym się poruszali, taśmą zakleili zaczep zamka bagażnika, a za pomocą linki mogli opuszczać klapę. To zmyślne rozwiązanie miało pozwolić na otwieranie bagażnika w trakcie jazdy i wystawianie nóg poza auto.
Taka przejażdżka mogła zakończyć się bardzo źle dla podróżujących w bagażniku. Nie mieli oni żadnego zabezpieczenia (choćby w postaci pasów bezpieczeństwa), które utrzymywałoby ich w jednym miejscy w przypadku gwałtownych manewrów kierowcy. W efekcie, gdyby kierowca przykładowo gwałtownie ruszył, mogliby oni wypaść z pojazdu tuż przed samochód jadący za Passatem. Bardzo szybkim opuszczeniem bagażnika mogłaby się dla nich zakończyć sytuacja, w której kierowca np. traci panowanie nad autem i uderza w jakąś przeszkodę.
Z bagażnika wystawały nogi. Wszystko zauważył policjant
Niestet, dla mężczyzn, świadkiem tej nietypowej i niebezpiecznej zabawy był jadący za Volkswagenem policjant po służbie. Oczywiście zatrzymał on pojazd i wezwał patrol.
Kierowca musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Za swój nieodpowiedzialny czyn będzie odpowiadał przed sądem. Grozi mu nie tylko grzywna, ale również utrata prawa jazdy (w związku z narażeniem pasażerów na niebezpieczeństwo).
***