Nie zatrzymał się do kontroli bo chciał... żeby policjanci mieli co robić

Kierowca Forda Mustanga nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać. To samo w sobie jest głupim pomysłem, ale policjanci zdębieli dopiero, gdy usłyszeli tłumaczenie mężczyzny.

Kierowca nie zatrzymał się do kontroli

Policja z Radzynia (woj. lubelskie) otrzymała zgłoszenie o kierowcy Forda Mustanga, który może być pod wpływem alkoholu. 

Patrol, który znajdował się w pobliżu, podjął próbę zatrzymania kierowcy do kontroli drogowej. Ten jednak nie zareagował na sygnały i z dużą prędkością odjechał.

Mężczyznę udało się zatrzymać dopiero w sąsiedniej miejscowości, gdy wjechał na jedną z posesji. Jak się okazało, za zachowaniem kierowcy Mustanga - 49-letniego mieszkańca gminy Borki - nie stał alkohol. Mężczyzna był trzeźwy. Dlaczego więc postanowił uciekać przed policją? Powód, jaki wskazał jest dość oryginalny... 

Reklama

Swoje zachowanie skwitował stwierdzeniem: "chciałem, żebyście mieli pracę". 

Jaką karę poniesie "troskliwy" kierowca?

Troszczący się o pracę stróżów prawa kierowca dostarczył zajęcia nie tylko policjantom, ale również sędziemu i - kto wie - może również strażnikom więziennym. Ucieczka przed policją jest bowiem przestępstwem zagrożonym karą nawet 5 lat więzienia.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kierowca | kontrola | ucieczka przed policją | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy