Motocykliści nie żyją, bo szpitale odmówiły im pomocy?
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci dwóch mężczyzn, którzy, jadąc motocyklem, zderzyli się czołowo z fordem na drodze między Chełmem a Włodawą (Lubelskie). Przyjęcia rannych miały odmówić dwa szpitale.
Do wypadku doszło 2 listopada w miejscowości Żłobek, na drodze między Chełmem a Włodawą. Osobowy ford, który wyprzedzał ciężarówkę zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwko motocyklem, którym jechali dwaj mężczyźni. Obaj motocykliści odnieśli ciężkie obrażenia, w wyniku których zmarli.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa we Włodawie. "Prokurator postawił kierowcy forda zarzuty spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego zmarły dwie osoby" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
"Prowadzone są też czynności, które mają na celu ustalenie jaki był przebieg przyjmowania motocyklistów do szpitali. Ten wątek będzie wyłączony do osobnego śledztwa, które będzie prowadzone w kierunku narażenia ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia" - dodała Kępka.
Sprawę opisał Dziennik Wschodni. Według jego ustaleń motocykliści, którzy w wypadku doznali ciężkich obrażeń ciała, mieli być umieszczeni w szpitalach w Chełmie i Włodawie. Starali się o to dyspozytorzy pogotowia ratunkowego. Oba te szpitale miały odmówić przyjęcia rannych.
Szpital w Chełmie miał odmówić przyjęcia motocyklisty, bowiem nie było tam możliwości zaopatrzenia pacjenta na sali operacyjnej. Przyjęcia na chirurgię zostały tam wstrzymane z powodu zakażeń koronawirusem wśród personelu. Motocyklista skierowany do Chełma zmarł w karetce pogotowia w drodze do tego szpitala.
Włodawski szpital miał tłumaczyć, że jest placówką covidową i przyjmuje tylko osoby zarażone. Motocyklista początkowo tam skierowany, został przewieziony do szpitala w Łęcznej, gdzie go wstępnie opatrzono i odesłano do Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Tam dwa dni później zmarł.