Miłość silniejsza niż wyrok sądu. Zakochany kierowca pędził do dziewczyny

Mawia się, że miłość silniejsza jest niż śmierć. W przypadku 30-latka kierującego Audi była ona silniejsza niż cztery aktywne zakazy prowadzenia.

Prowadził mimo czterech aktywnych zakazów prowadzenia. Jechał do dziewczyny

Funkcjonariusze z radomskiej drogówki zatrzymali do kontroli Audi, które przekroczyło dopuszczalną prędkość o 19 km/h. Nie było to jednak największy problem jego kierowcy. Jak się okazało 30-latek siedzący za kierownicą nigdy nie posiadał prawa jazdy. Zarówno brak uprawnień, jak i cztery aktywne zakazy prowadzenia (trzy z nich zostały wydane w kwietniu tego roku) nie były w stanie powstrzymać go przed wsiadaniem za kierownicę. Policjanci zapytali go więc, czemu nie stosuje się do wyroków sądu. Mężczyzna tłumaczył, że musi dojeżdżać do swojej dziewczyny. 

Reklama

Audi zostało przekazane wezwanej na miejsce siostrze kierującego. Kobieta stwierdziła, że to już kolejny raz, kiedy odbiera auto od funkcjonariuszy, ponieważ jej brat został zatrzymany za jazdę bez uprawnień. Funkcjonariusze zwracają uwagę, że nie była z tego powodu zadowolona.

Zakaz prowadzenia nie działa

Za swoje zachowanie zakochany 30-latek po raz kolejny odpowie przed sądem. I tu, podobnie jak przypadku opisywanej przez nas kierującej Volkswagenem mimo pięciu zakazów 24-latki, dochodzimy do problemu z zakazem prowadzenia. Zakładano, że będzie to kara, która pozwoli na wyeliminowanie z dróg niebezpiecznych kierowców. Niezliczona liczba historii pokazuje jednak, że wciąż można spotkać na drodze kierowców, którzy wsiadają za kierownicę, mimo że mają już dwa, trzy, cztery czy więcej aktywnych zakazów.

Istnieje co prawda przepis, który powinien chronić przed tego typu sytuacjami. Zgodnie z art. 244 Kodeksu karnego niestosowanie się do orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia wiąże się z karą więzienia na okres od trzech miesięcy do pięciu lat.

Teoretycznie każdy kierowca, który prowadzi mimo zakazu, powinien mieć świadomość, że następne spotkanie z policją skończy się dla niego więzieniem. Jednak znowu - teoria swoje, a praktyka swoje. W takich sytuacjach kierowcy karani są... kolejnymi zakazami prowadzenia. Jak wysokie jest prawdopodobieństwo, że osobę mającą cztery czy pięć aktywnych zakazów powstrzyma następny?

Śmiało można stwierdzić, że przepis, który powinien poprawiać bezpieczeństwo na drogach i skłaniać kierowców do myślenia nim wsiądą za kółko mimo zakazu, jest właściwie martwy. A 30-latek z czterema aktywnymi zakazami jest tego najlepszym przykładem.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zakaz prowadzenia pojazdów | Audi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy