Krok od tragedii na pasach. Szukają kierowcy

Od 1 czerwca obowiązują w Polsce nowe przepisy, dotyczące pieszych. W gruncie rzeczy zmiana nie jest duża - piesi mają pierwszeństwo nie dopiero na pasach, ale już od momentu "wchodzenia" na pasy.

Jednocześnie utrzymano art. 14 PoRD, który zakazuje wchodzenia bezpośrednio przed nadjeżdżające samochody oraz zakazano używania na przejściu telefonów komórkowych i innych urządzeń rozpraszających uwagę. Kierowcy, tak jak wcześniej, mają obowiązek zwolnić przed przejściem dla pieszych.

Pretekstem do zmian był głośny wypadek na ulicy Sokratesa w Warszawie, gdzie kierowca BMW, który jechał z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczalną zabił na pasach mężczyznę, a mógł zabić również jego żonę i dziecko.

W chórze głosów popierających zmianę przepisów gdzieś przepadły te, które mówiła, że na Sokratesa kierowca złamał wszystkie możliwe przepisy, a ich zmiana nie spowoduje, że nagle wszyscy zaczną ich przestrzegać.

Na dowód tego twierdzenia nie musieliśmy długo czekać. W internecie pojawiło się właśnie nagranie zarejestrowane przez kamery monitoringu w śląskich Rędzinach. Widać na nim, jak samochody zatrzymują się przed przejściem dla pieszych, na które wchodzi rodzina z dzieckiem, które porusza się na hulajnodze. W tym samym momencie w kadrze pojawia się pędzący Volkswagen Passat, który wyprzedza zatrzymujące się  przed przejściem samochody pasem do jazdy w przeciwnym kierunku, następnie wjeżdża na przejście, dosłownie o centymetry omija dziecko na hulajnodze i odjeżdża w siną dal.

Reklama

Chłopcu nic się nie stało, a wszystko działo się tak szybko, że nawet nikt nie zdążył zareagować. Kierowca, który złamał wszystkie możliwe przepisy, jest poszukiwany przez policję. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym stanie przez obliczem sądu.

Gdyby kierowca jechał odrobinę tylko wolniej lub chłopiec odrobinę szybciej, doszłoby do tragedii... Warto dodać, że piesi przechodzili przez jezdnię zgodnie z przepisami, prowadząc rowery, a chłopiec ma prawo na hulajnodze przejeżdżać po przejściu.

Aktualizacja:

"Policjanci z Kielc ustalili personalia, a następnie zatrzymali 39-latka (...) Kierujący swoim zachowaniem naraził pieszych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, dlatego został zatrzymany i po wykonaniu niezbędnych czynności trafi do policyjnego aresztu. Jutro usłyszy prokuratorskie zarzuty" - podała częstochowska policja.

Jak się okazało, zatrzymany - 39-letni mieszkaniec powiatu częstochowskiego - nie ma uprawnień do kierowania samochodem i już wcześniej był karany za przestępstwa i wykroczenia drogowe. Teraz za popełnione przestępstwo grozi mu do 3 lat więzienia.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy