Koniec z płaceniem za "policyjny" parking?
To dobra wiadomość dla roztargnionych, których samochody "przez nieuwagę" trafiły na "gminny" parking np. w związku z nieprawidłowym parkowaniem. Wkrótce, by odebrać pojazd, nie trzeba się będzie legitymować dowodem uiszczenia opłaty za usunięcie go z drogi.
Jak informuje "Rzeczpospolita", do Sejmu trafił właśnie projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym autorstwa przedstawicieli izby wyższej parlamentu. Senatorowie chcą, by auto można było odebrać bez konieczności wcześniejszego uregulowania należności za jego usunięcie i przechowywanie. To ukłon w stronę mniej zamożnych kierowców, którzy często - w chwili popełnienia wykroczenia - nie dysponują odpowiednimi środkami.
Pamiętajmy, że wysokość opłat za odholowanie i przechowywanie pojazdu reguluje ustawa (podaje maksymalne stawki), ale dużo do powiedzenia mają tu również władze lokalne. Ostatecznie stawki uchwalają samorządy, często posikując się najwyższą z możliwych stawką przewidzianą ustawą.
Obecnie maksymalna stawka za usunięcie z drogi samochodu osobowego (obowiązuje w większości miejsc w Polsce) to 494 zł. Każda doba przechowywania go na specjalnym parkingu to koszt 41 zł. W efekcie długi kierowcy, który w momencie odholowania pojazdu nie dysponuje kwotą 494 zł (plus mandat!), rosną w lawinowym tempie. Zmiany odczuć mogą również samorządy, które - ostatecznie - obarczane są kosztami utylizacji pozostawionych na parkingach pojazdów.
Senacki projekt przewiduje, że pojazd odebrać można będzie jeszcze tego samego dnia, bez konieczności wnoszenia opłaty za jego usunięcie. Kierowca będzie miał na to 7 dni. Jeśli w tym terminie nie ureguluje długu, wszczęte zostanie wobec niego postępowanie egzekucyjne, które wiąże się również z naliczeniem ustawowych odsetek.