Kamery sprawdzą, czy nie naruszasz zakazu wjazdu

​Specjalne czujniki w kamerach automatycznie kontrolują samochody wjeżdżające na Trakt Królewski w Warszawie. Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem mogą się bowiem poruszać tylko pojazdy z odpowiednim zezwoleniem Zarządu Dróg Miejskich, ale jest to zasada często łamana przez kierowców.

Przez najbliższe pół roku system będzie testowany. - Monitoring uprawnień to tylko jedna z jego wielu funkcji - podkreślają przedstawiciele operatora, firmy Kapsch Telematic Services.

- Jest to system, który ma służyć Zarządowi Dróg Miejskich jako narzędzie w dwóch głównych modułach. Pierwszy to moduł automatycznej rejestracji samochodów i automatycznego nadawania uprawnień do wjazdu do stref ograniczonego ruchu. Drugi moduł to monitorowanie naruszeń w przypadku wjazdu samochodu, który nie ma tego rodzaju uprawnień - wyjaśnia dr Ewa Wolniewicz-Warska z Kapsch Telematic Services.

Reklama

Działanie monitoringu opiera się o dane pozyskiwane z tzw. wirtualnych bram. Specjalne kamery odczytują tablice rejestracyjne pojazdów i porównują je z bazą zezwoleń ZDM. Dane są przesyłane za pomocą sieci komórkowej. Urządzenia zostały zainstalowane na słupach oświetleniowych i - jak podkreślają przedstawiciele KTS - ich wygląd został dostosowany do architektury Traktu Królewskiego.

System został zainstalowany na początku kwietnia. Na razie obejmuje odcinek Nowego Światu między ul. Smolną a Świętokrzyską. W fazie testowej zbierane dane posłużą do tego, by określić skalę naruszeń. W przyszłości będą mogły jednak być wykorzystywane do nakładania mandatów na kierowców, którzy łamią przepisy. Ekspertka z firmy Kapsch Telematic Services zaznacza, że możliwości ich wykorzystania jest znacznie więcej.

- Można ten system wykorzystać do automatycznego karania tych, którzy naruszają zakaz ruchu bądź zakaz wjazdu, do automatycznego nadzoru ruchu na buspasach, a także tych, którzy łamią zakaz wjazdu dla pojazdów o określonym tonażu. Jest to dużą bolączką Warszawy - mówi dr Ewa Wolniewicz-Warska. - Docelowo system taki może służyć do naliczania opłat za wjazd do stref płatnych, jeżeli kiedyś zostaną one wprowadzone.

System będzie testowany przez pół roku. Po tym czasie będziemy mogli ocenić przydatności tego typu rozwiązań, ponieważ w Polsce nie są one jeszcze stosowane.

- W Europie te rozwiązania są bardzo powszechne. Stosuje je już bez mała 300 miast zarówno po to, by ograniczyć ruch, jak i po to, by naliczyć opłat za wjazd. W Polsce do tej pory tego rodzaju rozwiązania nie były stosowane. Gdy w całej Europie takie wdrożenia startowały, w Polsce istniały różne ograniczenia prawne w tym zakresie - podkreśla Wolniewicz-Warska.

W ten sposób ruch monitorują m.in. Londyn, a także włoskie miasta, m.in. Rzym, Neapol i Mediolan. Przeprowadzone tam badania wskazują, że po wprowadzeniu ograniczeń w ruchu miastom udało się ograniczyć korki oraz obniżyć emisje spalin i zanieczyszczeń, a to przełożyło się na kondycję zdrowotną mieszkańców.

- Jeżeli mówimy o zmianach prawnych, które byłyby pożądane, aby w pełni móc korzystać z automatycznego systemu wspomagania kontroli ruchu, to warto byłoby pomyśleć o nadaniu większych uprawnień straży miejskiej. W tej chwili nie może one korzystać z żadnych urządzeń rejestrujących, co jest ogromnym krokiem wstecz, jeżeli chodzi o możliwości zastosowania technologii. Jedynie policja jest uprawniona do korzystania z takich rozwiązań - mówi przedstawicielka Kapsch Telematic Services.

Po drugie, prawo nie daje samorządom miejskim możliwości ustanawiania stref płatnego wjazdu. Takie kompetencje miały do 2003 roku.

Testy wjeżdżających na Trakt Królewski pojazdów odbywają się w ramach inicjatywy Klastra Inteligentnych Systemów Transportowych przy współudziale KTS i Politechniki Warszawskiej.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy