Jest ostateczna decyzja sejmu ws. pierwszeństwa pieszych

Kierujący pojazdem nie będzie musiał ustępować pierwszeństwa pieszemu, który zbliża się do przejścia. Sejm przyjął w piątek uchwałę Senatu o odrzuceniu przygotowanej przez posłów PO takiej nowelizacji Prawa o ruchu drogowym. Tym samym trafiła ona do kosza.

Zmian w przepisach nie  będzie. Pieszy będzie miał pierwszeństwo dopiero gdy wejdzie na pasy
Zmian w przepisach nie będzie. Pieszy będzie miał pierwszeństwo dopiero gdy wejdzie na pasyAndrzej StawińskiReporter

W głosowaniu 197 posłów było za odrzuceniem uchwały Senatu, 217 przeciw, a 24 wstrzymało się od głosu. Za odrzuceniem uchwały Senatu była niemal cała PO - 178 posłów (choć 6 było przeciw, a 4 wstrzymało się), jeden poseł PiS, 3 posłów z PSL, 8 z SLD oraz kilku niezrzeszonych.

Sejm odrzuca stanowisko Senatu bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Zgodnie z obecnymi przepisami pieszy, czekający na możliwość wejścia na przejście lub przechodzący przez jezdnię czy torowisko, jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność. Natomiast pieszy znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem. Nowelizacja zakładała, że także pieszy czekający przed przejściem ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyjątkiem tramwaju. Przed wejściem na przejście pieszy miałby jednak obowiązek zatrzymać się i upewnić, czy kierujący pojazdem ustępuje mu pierwszeństwa.

Przeciwnicy nowelizacji podkreślali, że to kierowca musiałby oceniać, czy pieszy chce przejść, a pieszy - czy kierowca się zatrzyma. Zwolennicy mówili, że w kulturze Zachodu jest oczywiste, że gdy pieszy zbliża się do przejścia, samochody stają.

Nowelizację Sejm uchwalił 25 września. Za jej przyjęciem głosowało wtedy 215 posłów, przeciw - 180, a 32 wstrzymało się od głosu.

1 października Senat jednym głosem przyjął uchwałę o odrzuceniu noweli. Wniosek zgłosił senator Aleksander Pociej (PO), który twierdził, że nowela zwalnia pieszych z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy wchodzeniu na przejścia, więc może doprowadzić do większej liczby wypadków. Pociej twierdził także, iż dodatkowym argumentem byłoby spowolnienie ruchu samochodów. "Koledzy senatorowie zwracali też uwagę, że w bardzo wielu miejscach - w Warszawie mogę wymienić np. ulice Szpitalną, Chmielną, Nowy Świat - ludzie, jak z doświadczenia wiemy, dniami i nocami stoją" - mówił w Senacie. Ustawa ta więc, jak mówił, spowoduje, że "Warszawa zostanie jeszcze bardziej zablokowana".

Sejmowa komisja infrastruktury rekomendowała przyjęcie uchwały Senatu o odrzuceniu nowelizacji. W czwartkowej dyskusji w Sejmie PO "zdecydowanie" opowiedziała się za odrzuceniem uchwały; argumentowano m.in. że nowelizacja weszłaby w życie od 2017 r., co dałoby dużo czasu na kampanię informacyjną. PiS podzieliło stanowisko Senatu, bo nowelizacja "naraża pieszych", a najwięcej wypadków z ich udziałem jest właśnie na przejściach. Przedstawiciele innych klubów nie wypowiadali się. "W całej Europie Zachodniej są takie zapisy; każdy wie, jak tam kierowcy zachowują się przed przejściami" - mówił wiceszef resortu infrastruktury Paweł Olszewski.

Motorniczych nowelizacja zobowiązywała do zachowania szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych. Kierujący tramwajem musi ustąpić pierwszeństwa, jeśli pieszy jest na przejściu dla pieszych. Nowelizacja zawierała też zmianę definicji ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Określa je jako powstrzymanie się od ruchu, jeżeli mógłby on zmusić pieszego do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku, lub - to nowość - zmusić pieszych do powstrzymania od wejścia na przejście.

Projekt przygotowała grupa posłów PO. Trafił do laski marszałkowskiej we wrześniu 2013 r. Skierowano go do komisji infrastruktury, która powołała podkomisję. We wrześniu 2014 r. zakończyła prace, przedstawiając sprawozdanie z wnioskiem o przyjęcie projektu z poprawkami. W marcu 2015 r. komisja infrastruktury zdecydowała jednak, że sprawozdanie należy zwrócić do podkomisji, bo dopracowania wymagała m.in. definicja ustąpienia pierwszeństwa.

"Będziemy robić wszystko, żeby obowiązujące prawo podnosiło bezpieczeństwo na drogach" - mówiła premier Ewa Kopacz po odrzuceniu nowelizacji przez Senat.

Przepisy dające bezwzględne pierwszeństwo pieszemu na pasach, z wyjątkiem tramwaju, poprawiłyby bezpieczeństwo i liczmy, że wejdą one w życie, bo przeszkadzać mogą tylko kierowcom przekraczającym prędkość - mówił niedawno Mariusz Wasiak z Komendy Głównej Policji. Jego zdaniem mogły one przeszkadzać "najwyżej głównie tym kierowcom, którzy zazwyczaj jeżdżą z nadmierną prędkością, bo będą musieli częściej i mocniej hamować".

Instytut Transportu Samochodowego opowiadał się za nowelizacją, bo "takie rozwiązania wprowadzone w wielu krajach europejskich wpłynęły na znaczący spadek liczby wypadków z udziałem pieszych, a w konsekwencji spadek liczby ofiar wśród pieszych". Dodano, że wskaźniki zagrożenia pieszych w Polsce są dużo wyższe od tych w krajach, gdzie mają bezwzględne pierwszeństwo. Wskaźnik zabitych pieszych na milion mieszkańców na przejściach bez sygnalizacji w Polsce wynosi 4,8; w Austrii - 2,1; w Hiszpanii - 1,3; w Niemczech - 0,8; w Holandii 0,6.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas