Groźny pożar Renault Scenic na autostradzie A4
Oprac.: Paweł Rygas
Renault Scenic zapalił się na autostradzie A4 na granicy opolskiego i śląskiego. Tylko zimna krew kierującej sprawiła, że nie doszło do tragedii. Kobieta zjechała z trasy na MOP Proboszczowice. W aucie, którym podróżowała z nią dwójka małych dzieci, doszło najprawdopodobniej do awarii układu hamulcowego.
Chociaż często usłyszeć można o niskiej jakości badań technicznych, wypadki spowodowane złym stanem technicznym pojazdu to w Polsce prawdziwa rzadkość. Jeśli wierzyć oficjalnym statystykom, w "przedpandemicznym" roku 2019 zaledwie 38 z 30 288 zarejestrowanych przez policję wypadków drogowych podyktowanych było "niesprawnością techniczną pojazdu". Zdarzenia te kosztowały życie 6 osób (z 2 909 ofiar śmiertelnych) i spowodowały obrażenia 40 (ogół rannych w 2019 to 35 477 osób).
Stan polskich samochodów a statystyka
Policjanci zaznaczają, że w czasie oględzin miejsca zdarzenia często ujawniane są inne nieprawidłowości dotyczące stanu technicznego, które jednak nie mają bezpośredniego wpływu na samo zaistnienie wypadku. Ogółem w 2019 roku stwierdzono 90 takich usterek. Najwięcej (31,1 proc. ogółu) związanych było z niewłaściwym stanem ogumienia lub (30 proc.) brakami w oświetleniu.
Niestety średni wiek samochodu w Polsce, który oscyluje w okolicach 14,5 roku, nie pozostawia złudzeń - usterki mogące mieć tragiczne konsekwencje nie są w polskich autach rzadkością. Przekonała się o tym np. kierująca, która z dwójką dzieci podróżowała w poniedziałek (14 lutego) autostradą A4 w okolicach Strzelec Opolskich. Tylko dzięki jej opanowaniu usterka pojazdu nie doprowadziła do tragedii!
Pożar auta na autostradzie A4. W środku dwoje dzieci
Pożar Renaut Scenic na autostradzie A4
Pożar Renaut Scenic na autostradzie A4
Około godziny 8.30 strażacy poinformowani zostali, że na miejscu obsługi podróżnych w Proboszczowicach doszło do pożaru samochodu osobowego. Gdy dotarli na miejsce, okazało się, że prowadząca Renault Scenic kobieta, która z dwójką dzieci podróżowała w kierunku Katowic, przeżyła za kierownicą chwile grozy. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną pożaru była awaria układu hamulcowego. W czasie jazdy przestały działać hamulce, a we wnętrzu auta pojawił się charakterystyczny swąd.
"Kierującej udało się zjechać do MOP-u Proboszczowice i zatrzymać pojazd korzystając z hamulca ręcznego. Gdy przyjechaliśmy na miejsce auto stało już w płomieniach. Kobiecie oraz dwójce podróżującej z nią dzieci udało się opuścić samochód bez odnoszenia obrażeń - mówi w rozmowie z Interią Piotr Zdziechowski Rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Opolskich.
Dodaje, że pojazd zaczął płonąć jeszcze w trakcie jazdy, a kobiecie posiłkującej się hamulcem awaryjnym udało się go zatrzymać dopiero po przejechaniu parkingu, na terenie zielonym.
Wszystko wskazuje na to, że przyczyną pożaru był zapieczony zacisk hamulcowy, który zablokował okładzinę. W wyniku tarcia i skokowego wzrostu temperatury doszło do stopienia elastycznego przewodu i wycieku płynu hamulcowego, a - ostatecznie - zapłonu pojazdu. Na całe szczęcie kobieta wykazała w tej sytuacji zimną krew i zapobiegła tragedii. Gaszenie Renault Scenic zajęło strażakom ze Strzelec Opolskich, Pyskowic i okolicznych OSP około godziny. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
***