Dramatyczny wzrost liczby zabitych na polskich drogach

W pierwszym kwartale zginęło o 105 osób więcej niż rok temu. Tak źle nie było - informuje w poniedziałek rano "Dziennik Gazeta Prawna". O połowę wzrosła też liczba odebranych praw jazdy.

Jak podaje dziennik, od stycznia tego roku w wyniku wypadków drogowych zginęły 632 osoby. To o 20 proc. więcej w porównaniu z pierwszym kwartałem 2018 r.

Według podinspektora Radosława Kobrysia z Komendy Głównej Policji bezpośrednią przyczyną tak tragicznych danych jest coraz większa liczba kierowców przekraczających prędkość. "Prędkość zabija i to nie jest tylko wytarty slogan" - podkreśla policjant. "Do wzrostu liczby tragicznych wypadków mogła się też przyczynić łagodniejsza niż przed rokiem zima" - podkreśla Kobryś. "W czasie bezśnieżnej czy bezdeszczowej pogody kierowcy jeżdżą bardziej ryzykownie" - czytamy.

Reklama

W analizach wypadków wciąż wypadamy na tle całej Unii Europejskiej fatalnie. Według ogłoszonego pod koniec zeszłego tygodnia przez Brukselę raportu, w zeszłym roku na każdy milion mieszkańców na polskich drogach zginęło aż 76 osób. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii jest to 28 osób na milion. "Gorzej jest tylko w czterech krajach Unii: w Chorwacji, na Łotwie, w Bułgarii i Rumunii" - czytamy w "DGP".

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy