Do takich sytuacji dochodzi często. Zbyt często

Przejścia dla pieszych w Polsce nie należą do miejsc bezpiecznych. Jeśli dochodzi na nich do wypadku, zwykle winni są kierowcy, ale czy piesi mogą coś zrobić, by ratować życie i zdrowie?

Kamery monitoringu często dostarczają nagrań, od których włos się jeży na głowie.

Do poniższej sytuacji doszło w środę na ul. Lwowskiej w Tomaszowie Lubelskim. Samochód wyjeżdżający z ulicy podporządkowanej zatrzymał się przed przejściem, aby przepuścić kobietę. Kierujący Volkswagenem, jadąc ulicą główną lewym pasem, nie zachował szczególnej ostrożności i nie zwrócił uwagi na stojący pojazd. W efekcie doszło do wypadku.

Policjanci ruchu drogowego udzielili pierwszej pomocy poszkodowanej 68-latce, po czym kobieta została przewieziona karetką do szpitala.

Reklama

57-letni kierowca był trzeźwy. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy za rażący sposób naruszenia przepisów ruchu drogowego i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ponadto zostanie sporządzony wniosek o ukaranie do sądu.

Do takich wypadków dochodzi bardzo często. Chociaż ominięcie samochodu, który zatrzymał się przed pasami, należy do najcięższych wykroczeń drogowych (10 pkt karnych), kierowcy robią to nagminnie, zapewne nie zdając sobie sprawy, że omija się również samochód, który stoi na sąsiednim pasie. W tym wypadku kierowca zignorował również przepis mówiący o obowiązku zwolnienia przed przejściem.

Chociaż wina kierowcy jest ewidentna i bezsporna, stale będziemy apelować również do pieszych. Przez przejście dla pieszych nie można iść "w ciemno". To, że jeden z kierowców nas zobaczył i się zatrzymał, nie oznacza, że to samo zrobią pozostali. A jeśli któryś nie zastosuje się do przepisów, to właśnie pieszy ucierpi najbardziej!

Jak należy się zachować, pokazała inna piesza, która usiłowała przejść przez jezdnię w Łukowie. 48-letni mężczyzna prowadzący Audi zatrzymał się, umożliwiając jej wejście na pasy. Niestety, nie zauważyła tego jadąca Citroenem C5 30-latka, która z dużą siłą najechała na tył Audi, po uderzeniu oba samochody wpadły na przejście.  Dzięki sprytowi i przytomności umysłu, piesza zdążyła odskoczyć i uciekła na chodnik.

W wyniku wypadku kierujący pojazdami doznali obrażeń ciała, karetkami zostali przewiezieni do szpitala. Po badaniach okazało się, że są to niegroźne obrażenia - ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Za spowodowanie zagrożenia i rażące naruszenie przepisów o bezpieczeństwie w ruchu drogowym, policjanci zatrzymali 30-latce prawo jazdy. Wkrótce jej sprawa będzie miała swój finał w sądzie. Kobiecie grozi wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami.

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy